Siostra Michaela Rak opowiada o ufności, zdejmowaniu ciężarów i szczęściu.
Barbara Gruszka-Zych: Słyszałam, że oddała Siostra pierścionek zaręczynowy i poszła do klasztoru.
S. Michaela Rak: Miałam wtedy 20 lat. Wcześniej planowałam, że będę studiować medycynę, że założę rodzinę i będę mieć co najmniej pięcioro dzieci. Bo nas w domu było ośmioro, ja jestem najmłodsza. Mój chłopak był wyjątkowy, dawał mi poczucie bezpieczeństwa.
Ustaliliście datę ślubu?
Tak. Moja mama już mi nawet przygotowała ślubną sukienkę. Mojemu chłopakowi bardzo szczerze mówiłam, że jest dla mnie ważny, ale doskonale wiedział, że liczy się dla mnie Ktoś ważniejszy, kto jest ponad tym, co ludzkie.
Był wierzący?
Bardzo. Na dwa miesiące przed ślubem odczułam silny wewnętrzny głód za czymś innym i uczciwie mu to powiedziałam. Wyjaśniłam, że muszę dać sobie czas. W głębi serca rozeznawałam, że małżeństwo nie jest jednak moją drogą. Już w drugiej klasie szkoły podstawowej ksiądz opowiadał nam o osobach poświęconych Panu Bogu i ja mu powiedziałam, że chcę zostać księdzem. Roześmiał się i wyjaśnił, że są też siostry zakonne. W naszej wsi Lipiany, leżącej pomiędzy Gorzowem a Szczecinem, nie było żadnej zakonnicy, więc skąd mogłam to wiedzieć? Kiedy powiedziałam mamie, że chciałabym iść do klasztoru, bo skoro jestem dziewczynką, nie mogę być księdzem, specjalnie zawiozła mnie do Szczecina, żeby pokazać mi zakonnicę. Habit tamtej siostry mam w oczach do dziś.
I co Siostra zdecydowała?
Skończyłam zaocznie liceum ekonomiczne, podjęłam pracę. Cały czas pytałam Pana Boga na kolanach przed Najświętszym Sakramentem o drogę i rozeznawałam, że zostanę zakonnicą. Trudno było mi się zdecydować, do jakiego zgromadzenia wstąpić. W tej intencji w sierpniu 1984 r. poszłam na pieszą pielgrzymkę do Częstochowy.
Tam znalazła Siostra odpowiedź?
– Postanowiłam, że po spotkaniu z Maryją pierwszy habit, jaki zobaczę, będzie habitem zgromadzenia, do którego wstąpię. I tak się stało – po całonocnej adoracji wyszłam przed kaplicę prosto na trzy siostry. Podeszłam do nich i poprosiłam, żeby mi o sobie opowiedziały, bo chcę do nich wstąpić.
Jak można się domyślić, były ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego. Jaki jest Wasz charyzmat?
Nasz założyciel, bł. ks. Sopoćko, akcentował, że mamy budzić ludzkie serca do zaufania Panu Bogu i czynem realizować miłosierdzie tam, gdzie nas postawi. Mamy wielbić, głosić i wypraszać miłosierdzie Boże dla świata.
Co to jest miłosierdzie?
Jak mówił Jan Paweł II, to wydobywanie dobra spod wszelkich nawarstwień zła.
Przecież to wymaga nadludzkich sił.
Ale chyba w nasze życie jest wpisane działanie Boskie? Jak mówił św. Ignacy Loyola, w 50 procentach działamy my, a drugie 50 procent trzeba powierzyć Panu Bogu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.