Po ludzku może się wydawać, że nic zrobić nie możemy. Ale to nie jest prawda.
Dziś w Stambule rozpoczyna się Światowy Szczyt Humanitarny. Jak podaje Radio Watykańskie swój udział zapowiedzieli delegaci 80 rządów, 45 światowych przywódców, a także przedstawiciele sektora prywatnego, grup humanitarnych i organizacji obywatelskich. Stolicę Apostolską będą reprezentowali: sekretarz stanu kard. Pietro Parolin, abp Bernardito Auza, stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy Narodach Zjednoczonych w Nowym Jorku oraz były stały obserwator przy biurze ONZ w Genewie, Silvano Tomasi.
Ważne spotkanie. Bardzo ważny jest problem.
Trzeba znaleźć rozwiązanie dla wielkich problemów humanitarnych świata. I nie chodzi tylko o to, ile możemy wydać pieniędzy na jakiś - lepszy lub gorszy - projekt. To jak przyklejanie plastra na rozległą i jątrzącą ranę. Nie ma szans, by cokolwiek rozwiązało.
O handlu bronią nie dyskutuje się w ogóle podczas politycznych negocjacji pokojowych. Eksport broni stanowi istotny element gospodarki wielu krajów. A interesy ekonomiczne, nawet jeśli nie mówi się o nich otwarcie, decydują o przebiegu negocjacji; mają większy wpływ na postawy polityczne, niż publiczne deklaracje - mówił kilka dni temu abp Silvano Tomasi, jeden z delegatów na Światowy Szczyt Humanitarny. To ważny aspekt całej sytuacji. Ale przecież nie jedyny. Nie tylko handel bronią składa się na interesy ekonomiczne, które sprawiają, że tak trudno podjąć decyzje prowadzące do pokoju. Taniej jest wydać konkretną kwotę na pomoc humanitarną niż podjąć niepopularne decyzje. Zwłaszcza takie, które mogą uderzyć w kieszeń wyborców.
Sensowne rozwiązanie wymaga uderzenia w przyczyny istniejącej sytuacji. Są nimi: trwające konflikty zbrojne, problemy środowiskowe i skrajne ubóstwo. Można bardzo wiele mówić o pomocy, ale póki będziemy udawać, że nie widzimy przyczyn obecnej sytuacji nasze gesty mają znaczenie głównie propagandowe.
Ale inny kontynent jest daleko. Wyborcy blisko.
Po ludzku może się wydawać, że nic zrobić nie możemy. Ale to nie jest prawda. Papież prosi o modlitwę w intencji uczestników szczytu, aby zaangażowali się w pełni w realizację głównego celu humanitarnego: ratowania życia każdego istnienia ludzkiego, nie wykluczając nikogo, szczególnie niewinnych i bezbronnych. Modlitwa naprawdę może zmienić świat.
Tak - to prawda - zmiana zapewne zacznie się od nas. Od naszego myślenia. To nie będzie za mało. To ważny, może najważniejszy krok.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.