Będąc mamą, jestem sobą
– Pan Bóg odnalazł mnie w kwietniu 2005 roku, pod papieskim oknem – opowiada Brygida Grysiak Monika Łącka /Foto Gość

Będąc mamą, jestem sobą

Komentarzy: 1

Monika Łącka

publikacja 17.05.2016 06:00

O kochaniu do szaleństwa, macierzyństwie i oszałamiających Bożych planach opowiada Brygida Grysiak, dziennikarka TVN24 i ambasadorka ŚDM.

Wróćmy do macierzyństwa – także w podziękowaniu za ten dar napisałaś książkę „Wybieram życie”?

I w tym projekcie swój udział ma Jan Paweł II. Bo miałam pisać zupełnie inną książkę, właściwie już nad nią pracowałam. Tymczasem zbliżał się termin beatyfikacji ojca świętego. Żeby ją relacjonować, zrobiłam sobie przerwę w urlopie macierzyńskim i poleciałam do Rzymu. Cokolwiek nagrywałam, nie mogłam oderwać wzroku od plakatów z Janem Pawłem II trzymającym w objęciach dziecko. Na plakatach było też hasło: „Otwórzcie drzwi Chrystusowi!”. W całym mieście tych plakatów były setki. Pomyślałam, że to bardzo spójne i wzruszające. I że właśnie o tym chcę napisać – o otwieraniu drzwi temu dziecku, które puka do naszego świata, a które nie każdy chce przyjąć. Chciałam, żeby książka była takim podziękowaniem dla cichych bohaterek, które – mimo dramatycznych okoliczności – powiedziały swojemu dziecku „tak”. W publicznej debacie czuję deficyt wdzięczności wobec kobiet, które oddają się dzieciom bez reszty. Książkę zadedykowałam mojej mamie. Też jest dla mnie bohaterką.

Odkąd ukazała się ta książka, z Twoim nazwiskiem mam jedno skojarzenie: Brygida Grysiak to kobieta, która ma odwagę mówić, że aborcja to nie jest coś, czym można się chwalić.

Pytanie, czy to odwaga. Dla mnie to sprawa oczywista. Zresztą, jeśli zapytasz: „Czy jesteś za życiem czy za śmiercią?”, każdy odpowie, że za życiem. Tyle że my lubimy niuansować: „Życie to jeszcze nie życie, a jeśli już, to na pewno jeszcze nie człowieka”. „Śmierć to jeszcze nie śmierć, bo życie przecież na dobre się nie zaczęło...”. Spotykam dziewczyny, które zachwycają się zdjęciami wcześniaków urodzonych np. w 6. miesiącu ciąży. Kiedy pytam, czy wiedzą, że takie dzieci też są czasem abortowane, są w szoku. Patrzę na siebie i widzę, że dopiero kiedy zostałam mamą, poczułam, ile waży życie. To zmienia perspektywę. Pozwala zrozumieć więcej.

Ze świecą można też szukać dziennikarzy, którzy mają odwagę mówić, że Chrystus jest naszym zbawieniem. Ty masz.

Lubię teologię codzienności. Boga spotykamy przecież przy parzeniu kawy, obieraniu ziemniaków, przewijaniu dziecka, nagrywaniu reportażu. Dlatego, robiąc to wszystko, rozmawiamy też o Nim. To naturalne.

„Spokojni mogą być ci, którzy budują na Chrystusie. Bo Chrystus jest ocaleniem, siłą, miłością. I warto dostrzegać Go w każdym człowieku”. To też Twoje słowa.

Naprawdę? Ależ byłam kiedyś mądra... (śmiech). To jest Ewangelia bez gwiazdek, czyli „kochaj bliźniego swego jak siebie samego”. Tam nie ma wyjaśnienia poniżej: „ale tylko tego, który myśli tak jak ty”. Kochaj każdego. Jezus nikim nie gardził. Potępiał grzech, ale nigdy człowieka.

Żeby tak myśleć i czuć, trzeba spotkać Zmartwychwstałego. A kiedy Go spotkałaś? Wtedy, pod oknem papieskim, w kwietniu 2005 r.?

Wtedy też, przecież spotykam Go codziennie. Czuję taką Jego obecność. A są miejsca i ludzie, w których i przy których czuję Go jeszcze mocniej. W Warszawie tęsknię na przykład do Łagiewnik...

...skąd bije źródło miłosierdzia. Czym jest dla Ciebie to miłosierdzie?

Kluczem do zrozumienia życia. I jedyną skuteczną odpowiedzią na zło. Miłosierdzia w praktyce uczy nas św. Faustyna modlitwą o miłosierne oczy, uszy, ręce, nogi i serce. Jeśli nie patrzymy na drugiego człowieka po to, żeby zobaczyć w nim dobro, to po co na niego patrzymy? I co chcemy zobaczyć?

A czym dla ambasadorki ŚDM będą Światowe Dni Młodzieży?

Okazją do nawrócenia się na miłosierdzie i uwierzenia na nowo w Ewangelię „bez gwiazdek”. Okazją do spotkania z żywym Jezusem, z papieżem Franciszkiem i ze sobą nawzajem. I szansą na polsko-polskie pojednanie, które, jak wierzę, ciągle jest możliwe. Pewien mądry ksiądz modlił się ostatnio podczas Mszy św., by ludzie z całego świata, którzy do nas przyjadą, mogli zobaczyć, jak pięknie się kochamy, a nie, jak bardzo nienawidzimy... 

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 2 z 2 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..