Ukraina - Polska - Rosja: czy możliwe są pokój i pojednanie?

Publikujemy pełny tekst referatu wygłoszonego przez Arcybiskupa Większego Kijowsko-Halickiego Światosława Szewczuka na X Zjeździe Gnieźnieńskim.

Reklama

Ekscelencje, czcigodni uczestnicy Zjazdu Gnieźnieńskiego,

I. Droga do pojednania polsko-ukraińskiego

Analiza wzajemnych powiązań i wysiłków zmierzających do osiągnięcia pojednania w relacjach ukraińsko-polsko-rosyjskich bardzo dobrze koreluje z drugą częścią tematu tegorocznego Zjazdu Gnieźnieńskiego, która przypomina o wyzwalającej mocy chrześcijaństwa, będącego najistotniejszym elementem dziedzictwa europejskiego. Nie mogłoby dojść do eurointegracji, gdyby nie pojawiło się pragnienie realizowania idei pojednania między narodami.

To, czego doświadczamy dzisiaj w zjednoczonej Europie państw, zawdzięczamy ludziom z wizją, którzy w czasie gdy toczyła się jeszcze wojna, szukali dróg do pojednania między zwalczającymi się stronami. Dzięki dalekosiężnej świadomości osób, przesiąkniętych na wskroś wartościami chrześcijańskimi, doszło do pojednania francusko-niemieckiego i niemiecko-polskiego. Należy zauważyć, że we wszystkich tych procesach Kościoły odgrywały i odgrywają istotną rolę.

Pierwszym krokiem w kierunku nawiązania współpracy tuż po zakończeniu II wojny światowej, było spotkanie kardynała Augusta Hlonda, prymasa Polski, i biskupa Iwana Buczko, wizytatora apostolskiego dla grekokatolików w Europie Zachodniej, 22 maja 1945 roku, w Papieskim Kolegium Świętego Jozafata w Rzymie. Już samo to zdarzenie było czymś wyjątkowym, gdyż - jak wiadomo - metropolita Szeptycki zmarł pół roku wcześniej, I listopada 1944 roku, a wszyscy pozostali biskupi greckokatoliccy zostali aresztowani i uwięzieni. O szczegółach rozmowy wiadomo niewiele, tyle tylko, że omawiano potrzebę wypracowania modelu wzajemnej współpracy w nowym kontekście geopolitycznym.

1) Pierwsze deklaracje i próby dialogu

Na kolejne spotkanie hierarchów naszych Kościołów trzeba było czekać ponad czterdzieści lat. W październiku 1987 roku, z inicjatywy Jana Pawła II, biskupi Kościoła rzymskokatolickiego i greckokatolickiego zebrali się w Ukraińskim i Polskim Kolegium w Rzymie. Po raz pierwszy padły wówczas znamienne słowa, najpierw ze strony kardynała Józefa Glempa, że „jesteśmy wobec siebie dłużnikami, ponieważ nie zdołaliśmy wprowadzić w życie nauki, która wypływa ze wspólnoty naszego chrztu świętego", a w odpowiedzi ze strony kardynała Myrosława Lubacziwskiego została „wyciągnięta braterska dłoń do braci Polaków na znak pojednania, przebaczenia i miłości". Niestety, ze względu na okoliczności geopolityczne to wydarzenie nie mogło się przebić do świadomości szerszego gremium.

Po dziesięciu latach od tamtego wydarzenia, już we Lwowie, kardynał Lubomyr Huzar w obecności milionowej rzeszy wiernych wyznał: „synowie i córki ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego wyrządzali zło swoim bliźnim z własnego narodu i z innych narodów... dlatego, w imieniu Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, pragnę za nich wszystkich prosić o przebaczenie". Słowa te powtórzył trzy lata później, podczas spotkania z młodzieżą w Lednicy: „...przed wami, droga młodzieży, chcę zadeklarować, że prosimy o wasze przebaczenie i jesteśmy gotowi przebaczyć wszystko to, czego doświadczyliśmy". Wypowiedzi te współbrzmiały ze słowami z homilii Jana Pawła II wygłoszonej podczas jego pielgrzymki do Ukrainy: „Niech przebaczenie udzielone i uzyskane rozleje się niczym dobroczynny balsam w każdym sercu".

Słowa kardynała Huzara i apel papieża nie pozostały bez echa. Zaraz po tym powołano komisję ds. współpracy Synodu Kościoła Greckokatolickiego i Episkopatu Polski. Na jej pierwszym spotkaniu w Lublinie przyjęto duszpasterski program „gojenia ran", kładąc nacisk na formację księży i pracę z młodzieżą. W kilka miesięcy później na Cmentarzu Lyczakowskim we Lwowie biskupi, duchowieństwo i wierni wspólnie modlili się za Strzelców Siczowych i Orlęta Lwowskie, którzy w 1918 roku ginęli w walkach po obu stronach barykad. Niestety, te inicjatywy nie przerodziły się w jakiś trwały program współpracy. Potrzebny był wysiłek obu stron, aby słowa i gesty dotarły do sumień, serc i świadomości wszystkich Polaków i Ukraińców, na który wtedy chyba nasze Kościoły nie byty jeszcze gotowe.

Jan Paweł II, który pojednanie polsko-ukraińskie traktował jako jedno z ważniejszych wyzwań swego pontyfikatu, w przededniu 60-tej rocznicy tragedii wołyńskiej w przesłaniu do kardynałów Józefa Glempa, Mariana Jaworskiego i Lubomyra Huzara, pisał po raz kolejny, że „skoro Bóg przebaczył nam w Chrystusie, trzeba, aby wierzący umieli przebaczać sobie nawzajem doznane krzywdy i prosić o przebaczenie własnych uchybień".

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama