Cały świat pod dachem

– Zmęczony pielgrzym będzie wdzięczny za kawałek podłogi, ciepłą wodę i za to, że jest chciany. Że otwiera się przed nim drzwi domu i serca – przekonuje Marzena Wójcicka.

Reklama

Za 5 miesięcy pod Wawelem pojawić się może nawet 2,5 mln młodych pielgrzymów z całego świata. Dotąd chęć przyjazdu do Krakowa zgłosiło 576 607 osób ze 162 krajów świata. Na razie nie da się jeszcze określić, ile noclegów będzie potrzeba na Światowe Dni Młodzieży (pierwsze szacunki będą znane pod koniec lutego), ale można się spodziewać, że ok. 400 tys. osób wybierze pakiet z noclegiem w domach, szkołach (i innych placówkach), polach namiotowych itd.

Wystarczy tak niewiele

– Najlepszą formą zakwaterowania uczestników ŚDM są noclegi u rodzin. Dla gospodarzy to niezwykła okazja, by poznać i posłuchać tego, jak wierzą i czym żyją młodzi z całego świata. To także szansa, aby podzielić się polską tradycją, kulturą i słowiańską serdecznością – przekonuje Ewa Korbut z Biura Prasowego ŚDM. Jak podkreśla, wymagania nie są duże: wystarczą zaledwie 3 mkw. miejsca w mieszkaniu i dostęp do łazienki.

– Młodym nie trzeba ani organizować czasu, ani zostawiać kluczy do domu. Pielgrzymi będą wychodzić rano, o godzinie wskazanej przez gospodarzy, jeśli ci wychodzą wcześnie. Wracać będą po wydarzeniach centralnych, wieczorem. Będą mieć ze sobą karimaty i śpiwory – dodaje E. Korbut. Jeśli rodzina może poczęstować gości śniadaniem, będzie to miły gest dla pielgrzyma. Nie jest to jednak konieczne, bo jeśli naprawdę byłby to problem, śniadanie zapewni komitet parafialny.

Do Komitetu Organizacyjnego cały czas spływają dane z komitetów parafialnych (czyli deklaracje przyjęcia pielgrzymów zdobyte podczas tzw. kolędy). Kapłani nie ukrywają jednak, że – mimo próśb i zachęt – chęć przyjęcia pielgrzymów zgłasza o wiele za mało osób niż potrzeba. Deklarację wciąż jednak można pobrać ze strony: www.krakow2016.com i oddać do komitetu parafialnego.

Traktowali nas jak synów

– Boję się, czy pielgrzymi poczują się u nas chciani. A w Australii ludzie wiwatowali na naszą cześć, śpiewali, klaskali i cieszyli się, że jesteśmy... – mówi ks. Grzegorz Lenart, wikariusz parafii Matki Bożej Różańcowej w Krakowie-Piaskach Nowych. Część ludzi, zwłaszcza starszych, niesłusznie obawia się, że będą musieli zajmować się pielgrzymami, dowozić ich, przygotowywać jedzenie. – Inni – co jest smutne – mówią wprost, że na czas ŚDM chcą wyjechać z Krakowa. Są też osoby, które mają dużo miejsca, ale boją się przyjąć pielgrzymów, bo nie wiedzą, kim oni będą ani z jakich krajów przyjadą. Tłumaczę, że to będą chrześcijanie, więc nie ma czego się bać. I że skoro młody człowiek wydaje pieniądze na bilet do Polski i na pakiet pielgrzyma, to po to, by spotkać się z Bogiem, papieżem i z mieszkańcami naszego kraju. Ugośćmy ich – zachęca ks. Grzegorz, który na ŚDM był dwa razy – w Kolonii (miał wtedy 17 lat) i w Sydney.

Pobyt u rodzin wspomina z wielkim wzruszeniem. – Prawdą jest, że pielgrzym może spać wszędzie i wymiar duchowej pielgrzymki zależy od niego samego. Jadąc na ŚDM, w głębi serca marzy jednak, by trafić do rodziny. I nie chodzi o wygodę, ale o bliższe poznanie ludzi z danego kraju. O to, by zobaczyć, jak przeżywają swoją wiarę. Nocując w szkole, nie doświadczy się tego. W rodzinie noce są długie, bo spędza się je na rozmowach – tłumaczy. Co ważne, nawiązane znajomości i przyjaźnie wszyscy chcą potem podtrzymywać. – Z „moimi” rodzinami nadal wysyłamy sobie kartki na święta – opowiada ks. Lenart.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama