Ewangelizowanie ubogich to dostrzeżenie ich w ich godności. I radość służenia, bez moralizowania.
Co oznacza ewangelizowanie ubogich? Przede wszystkim zbliżenie się do nich, radość służenia im, wyzwolenia ich z ucisku. I dalej: nie chodzi o pomoc społeczną ani tym bardziej o działalność polityczną, ale o zaoferowanie mocy Ewangelii Bożej, która nawraca serca, leczy rany, przekształca relacje ludzkie i społeczne według logiki miłości.
Tyle papież Franciszek we wczorajszym rozważaniu przed modlitwą na Anioł Pański. Ważne słowa, kompletnie być może odwracające spojrzenie na ubogich. Dodajmy: ubogich różnymi rodzajami ubóstwa. To materialne nie zawsze jest najgorsze, najbardziej niszczące.
Nie chodzi zatem o to, by stać się "dawcą" łaski, jaką jest pomoc. Nawet wówczas, gdy postępuje się z delikatnością, starając nie ranić "biorców". Sama relacja dawcy i biorcy - jeśli nie jest wzajemna - jest niszcząca. Człowiek potrzebuje dawać i brać. Przechył w każdą stronę uderza w jego godność.
Chodzi o to, by otworzyć się na człowieka, by wejść z nim w relację. Zwyczajną: sąsiedzką, koleżeńską. Ludzką. Chodzi o to, by stanąć obok, nie nad człowiekiem. Tylko on może zmienić swoje życie. A tym, co może go przemienić jest relacja, przez którą wkracza Boże miłosierdzie. Moc Ewangelii.
Chodzi o to, by zobaczyć i przeżyć rzecz najważniejszą: w Kościele nie ma ludzi ważniejszych i mniej ważnych. Nie ma ludzi niepotrzebnych. Bardzo wyraźnie podkreślał to wczoraj św. Paweł. Nikt - absolutnie nikt - z włączonych w Ciało Chrystusa nie jest zbędny. Nikt z ochrzczonych nie jest mniej ważny. Nie ma znaczenia, czy go widać, czy nie, ani jak (i czy w ogóle) swoją przynależność do Kościoła przeżywa. Owszem, jego nieobecność zawsze stanowi brak. Jego pojawienie się rodzi nadzieję. On sam jest darem dla Kościoła. Taki, jaki jest.
To, jaki może się stać, jest Bożą tajemnicą i Jego dziełem.
Ewangelizowanie ubogich to dostrzeżenie ich w ich godności. I radość służenia, bez moralizowania i ustawiania ich życia według swoich pomysłów. Jedyny pomysł, który tu może mieć znaczenie, to pomysł ich samych i Boga. Nam dano tylko łaskę bycia narzędziem i świadkiem.
Za nią powinniśmy Bogu dziękować.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.