O budowie miasteczka pod Krakowem, specjalnych pociągach, spotkaniu na 5 tys. osób i rekolekcjach zmieniających życie z Olgą Ciechańską, rzecznikiem prasowym Biura ŚDM diecezji łowickiej, i Arkadiuszem Nalejem z sekcji ewangelizacyjnej przygotowań do ŚDM w diecezji rozmawia Agnieszka Napiórkowska.
Podczas różnych imprez i uroczystości sporą grupę stanowią wolontariusze ŚDM. Czy mamy już ich wystarczającą liczbę?
O.C.: Na dziś w diecezji jest już ponad pół tysiąca wolontariuszy. Ufamy, że liczba ta będzie się zwiększała. Informacje o tym, jak można zostać wolontariuszem, są na naszej stronie (www.sdmlowicz.pl, w zakładce „Wolontariusz”). Myślę, że warto przypomnieć, iż przed tymi osobami są trzy główne zadania: promocja i mówienie o ŚDM, codzienne odmawianie modlitwy ŚDM i formacja duchowa, czyli przystąpienie do jakiejś wspólnoty. Warto dodać, że do łowickiego miasteczka może pojechać każdy, nie tylko wolontariusz. Wolontariusz to ktoś, kto teraz ma się zajmować werbunkiem. Będzie miał też wyznaczone zadania podczas Dni w Diecezji. W Krakowie wszyscy będziemy pielgrzymami. Tam nie będzie podziału na wolontariuszy i resztę. Obecnie trwa także rejestracja osób, które przyjmą pielgrzymów. Księża chodzący po kolędzie mają ze sobą formularze, na których można zgłaszać chęć przyjęcia gości. Znajdują się one także w zakładce „Dni w Diecezji” na: www.sdmlowicz.pl. Zapisy przyjmujemy do końca lutego.
Pewnie spora część diecezjan chciałaby wiedzieć, czy osoby, które przyjadą do Polski, są w jakiś sposób sprawdzane. Powodem zamknięcia drzwi może być nieznajomość języka.
O.C.: Młodzież, która do nas przyjedzie, jest związana z różnego rodzaju wspólnotami i ruchami kościelnymi. Opiekę nad nimi sprawują tamtejsi kapłani. Można więc być spokojnym, że ludzie, którzy do nas trafią, nie są ekipą przypadkowo zebraną. Ci, którzy chcą, mogą profil danej osoby obejrzeć na Facebooku albo porozmawiać z nią przez Skype’a. Gdy idzie o język, można korzystać z translatorów, które tłumaczą każde nasze słowo. Ale – jak już to zostało powiedziane – uniwersalną mową jest język serca. Nie trzeba się też martwić warunkami. Dobrze by było, gdyby goście mogli przenocować na jakimś łóżku, ale jeśli to niemożliwe, wystarczy im podłoga. Jadąc do nas, będą mieli z sobą karimaty, więc sobie poradzą.
Kwestie formalne mamy już omówione. Obecnie trwają zapisy na rekolekcje „Młodzi na maxa”. Czy możecie coś więcej o nich powiedzieć?
A.N.: Większość naszych wolontariuszy to ludzie, którzy w poprzednich latach przeszli te rekolekcje. W tym roku organizujemy je po raz trzeci. Będzie to ten sam program, który był realizowany w roku ubiegłym. Poza tym zaplanowaliśmy także jeden turnus „Młodych na maxa 2” dla tych, którzy już przeżyli „jedynkę”. To będzie pogłębienie tego, czego już doświadczyliśmy. Obecnie trwają zapisy zarówno na „jedynkę”, jak i na „dwójkę”. Zakończymy je na dwa tygodnie przed każdym turnusem. Wszystkie 4 turnusy „jedynki” odbędą się w Woźniakowie. „Dwójka” – w Żdżarach. Na naszej stronie są terminy i adresy.
Czy możesz uchylić rąbka tajemnicy i zdradzić, co będzie się działo na tych rekolekcjach?
A.N.: Jedno jest pewne: będąc tam, będzie można spotkać żywego Boga, który jest miłością i tylko miłością. Będziemy też odkrywać, że Bóg kocha nas w sposób niepowtarzalny. Postaramy się rozważyć, jaki ma dla nas plan. Zadaniem rekolekcji jest też odkrycie darów, które On w nas złożył. Chcemy zacząć żyć łaską chrztu świętego. Każdy turnus będzie prowadził inny ksiądz, którego będą wspierać świecki koordynator i animatorzy. Dynamiką kurs przypomina kursy szkół nowej ewangelizacji. Jest to żywy przekaz z elementami wizualizacji. Będzie to głoszenie młodych dla młodych. Muszę przyznać, że ja uwielbiam te spotkania i rekolekcje. Już jestem podekscytowany. Jak to mówi młodzież – jaram się jak pochodnia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).