Połączenie opłacalności ekonomicznej z miłosierdziem wydaje się niemożliwe, tak jednak nie jest. Przekonują o tym biskupi z Mauritiusa.
Zastanawiali się oni nad tym, jak połączyć generowanie dużych zysków przez przedsiębiorcę z jego działalnością charytatywną i pomocową.
„Dominująca logika ekonomiczna i finansowa daje zawsze priorytet powiększaniu zysków, ponieważ firmy muszą zabezpieczyć prawa swoich pracowników. Inwestorzy natomiast chcą otrzymać z zyskiem zwrot poniesionych kosztów, a konsumenci wymagają jak najlepszej relacji między wartością produktu i jego ceną” – analizują biskupi. Zaznaczają przy tym, że w społeczeństwie, w którym wartości się zrelatywizowały, a prawa stały się ważniejsze od obowiązków, cele etyczne miłosierdzia wydają się nie odgrywać już żadnej roli. Stąd też hierarchowie wzywają do wsłuchania się w stanowcze „nie” Papieża Franciszka, dla pieniądza, który rządzi zamiast służyć (por. Evangelii gaudium, 58). Trzeba przy tym pamiętać, że nauka społeczna Kościoła nie jest przeciwna robieniu interesów, ale nade wszystko ma bronić człowieka. Dlatego też miłosierdzie nie ogranicza się do przebaczenia popełnionego zła, czy jałmużny dla ubogich. Ma być przede wszystkim „inspiracją dla modelu gospodarczego w imię ludzkiej solidarności” – napisali biskupi Mauritiusa.
Jakimi możliwościami dysponuje teraz Kościół oraz inne związki wyznaniowe?
Emerytowany metropolita przemysko-warszawski Kościoła greckokatolickiego obchodzi 85. urodziny
A jednocześnie niech to będzie czas podążania ku radości Betlejem.
Prezydent Francji Emmanuel Macron odwiedził kończącą się odbudowę katedry Notre Dame w Paryżu.