Ponad 800 bezdomnych osób z 21 polskich diecezji modliło się przed obliczem Królowej Polski podczas pielgrzymki zorganizowanej przez Caritas.
Wśród pielgrzymów, którzy przyjechali 14 listopada do sanktuarium Czarnej Madonny, była ponad 80-osobowa grupa z Zielonej Góry i Gorzowa Wlkp. Ks. Stanisław Podfigórny, dyrektor Caritas Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej, i ks. Henryk Grządko ze Stowarzyszenia św. Brata Krystyna umożliwili bezdomnym przyjazd do jasnogórskiego sanktuarium Matki Bożej. Na Jasnej Górze nikt nie powinien i nie może czuć się bezdomnym, bo Maryja zaprasza wszystkich do swojego domu.
– Bezdomność przybliża nas do Matki Bożej, tutaj chcemy wykrzyczeć swój ból i cierpienie, tak jak Maryja stojąca pod krzyżem swojego Syna. Do Matki Bożej często przybywali wierni w sytuacjach bezradności czy nawet beznadziei, jednak obecność Maryi zawsze przywracała nadzieję. Spotykamy się dziesiąty raz na naszej pielgrzymce. Wasza obecność na Jasnej Górze jest krzykiem i wyrzutem dla całego społeczeństwa: zobaczcie na nas, jesteśmy tutaj. Bezdomność to bardzo bolesny problem – mówił ks. Marian Subocz, dyrektor Caritas Polska.
Po nocnej podróży pielgrzymi dotarli do Częstochowy i wzięli udział we wspólnej modlitwie Drogi Krzyżowej, wysłuchali świadectw osób, którym udało się uwolnić z bezdomności, wplecionych w hiphopowe piosenki.
O godz. 12 rozpoczęła się w kaplicy Cudownego Obrazu Msza św. z udziałem pielgrzymów. Była celebrowana przez abp. Wacława Depo, ks. Mariana Subocza i duszpasterzy na co dzień pracujących wśród bezdomnych i najbiedniejszych.
– Po raz pierwszy przyjechałem do Częstochowy. To ogromny klasztor. Chciałbym bardzo, żeby w moim życiu coś się zmieniło, żebym mógł wrócić do zwyczajnego życia, wolny od nałogów i bezdomności. Nie tracę nadziei, że jest to możliwe – powiedział Łukasz.
Na zakończenie wszyscy uczestnicy mogli zjeść ciepły posiłek i otrzymali prowiant na drogę powrotną. Pielgrzymka na Jasną Górę była dla wielu bezdomnych szansą przeżycia dnia całkowicie inaczej.
Nieco się wolnością zachłysnęliśmy i zapomnieliśmy, że o wolność trzeba dbać.