O godz. 19.45 czasu miejscowego, kiedy w Polsce dochodziła już 2:00 rano Franciszek odleciał z Filadelfii do Rzymu. Zakończyła się jego podróż apostolska do Stanów Zjednoczonych i na Kubę.
Na filadelfijskie lotnisko Franciszek udał się prosto z bulwaru Beniamina Franklina, gdzie sprawował Eucharystię na zakończenie Światowego Spotkania Rodzin. Już na lotnisku, przed odlotem spotkał się z organizatorami, sponsorami i wolontariuszami tego wielkiego przedsięwzięcia. Przygotowania trwały dwa lata, zaangażowano ponad 10 tys. wolontariuszy, wydano 45 mln dolarów. Filadelfia dała świadectwo wielkiej ofiarności oraz amerykańskiego geniuszu organizacyjnego. Papież zaś podbił serca mieszkańców tego miasta. Jak zapewnił abp Chaput, podążą one za Franciszkiem do Rzymu. Papież natomiast podkreślił, że minione dni były dla niego czasem wielkiej łaski. Pośród osób i grup, którym dziękował Ojciec Święty, w kontekście tej podróży szczególnie wybrzmiały podziękowania skierowane do rodzin, zwłaszcza za ich świadectwo życia.
„Dziękuję również rodzinom, które dzieliły się swoim świadectwem podczas spotkania. Nie łatwo jest otwarcie mówić o drodze swojego życia! Ale ich uczciwość i pokora przed Panem oraz każdym z nas ukazały piękno życia rodzinnego w całym jego bogactwie i różnorodności. Pragnąłbym, aby te nasze dni modlitwy i refleksji na temat znaczenia rodziny dla zdrowego społeczeństwa pobudziły rodziny do dalszego dążenia do świętości i postrzegania Kościoła jako swego wiernego towarzysza niezależnie od tego, jakim wyzwaniom będą musiały stawić czoła” - powiedział Papież.
Franciszek podkreślił okazaną mu hojność i gościnność, zarówno wobec niego samego, jak i biednych, chorych i imigrantów.
„Dziękuję Panu, że mogłem być świadkiem wiary ludu Bożego w tym kraju, jak to przejawiło w chwilach naszej wspólnej modlitwy oraz ukazało w wielu dziełach miłosierdzia. Jezus mówi w Piśmie Świętym: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40). Wasza troska o mnie i wielkoduszna gościnność są znakiem waszej miłości do Jezusa i wierności względem Niego. Podobnie wasza troska o biednych, chorych, bezdomnych i imigrantów, wasza obrona życia na każdym etapie, wasza troska o życie rodzinne. W tym wszystkim rozpoznajecie, że Jezus jest pośród was i że wasza troska jedni o drugich jest troską o samego Jezusa” - podkreślił Papież.
Franciszek jeszcze raz zachęcał wszystkich, a zwłaszcza wolontariuszy i dobroczyńców, którzy pomagali przy organizacji Światowego Spotkania Rodzin, by nie wygasł ich entuzjazm dla Jezusa, Jego Kościoła, rodzin oraz szeroko pojętego społeczeństwa. „Niech nasze wspólne dni rodzą trwałe owoce, trwałą wielkoduszność i troskę o innych! Tak jak otrzymaliśmy wiele od Boga - darów darmo danych, a nie wytworzonych przez nas - tak też w zamian darmo dawajmy innym” - powiedział Franciszek na lotnisku w Filadelfii żegnając się z organizatorami i wolontariuszami, którzy pomagali przy przygotowaniu jego pielgrzymki do USA.
Władze Stanów Zjednoczonych reprezentował na lotniku wiceprezydent Joe Biden. Przybył wraz z rodziną i miał z Papieżem prywatne spotkanie. Ostatnie chwile Papieża na płycie lotniska były świadectwem wielkiej serdeczności ze strony gospodarzy. Wszyscy mieli świadomość, że podróż się powiodła, dała Amerykanom niezapomniane przeżycia. W pierwszych komentarzach po podróży podkreśla się, że Ameryka potrzebowała tej wizyty w tej chwili swej historii. Franciszek wprowadził nowy styl refleksji o człowieku, społeczeństwie i państwie, a zarazem każdemu pozwolił coś wynieść z tej wizyty. W te dni Papież był dla wszystkich – zgodnie przyznają amerykańskie media.
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.