Program uszkodzony

Człowiek ma talent do niszczenia Bożych pomysłów. Przez grzech uszkodził delikatną sferę seksualną. Układ obdarowania zamienił się w układ przywłaszczenia. Nasze problemy z ciałem mają źródło nie w ciele, ale w sercu.

Reklama

Pożądanie, którego nie da się nasycić

Pożądanie (pożądliwość). Jan Paweł analizuje obszernie to zjawisko, dostrzegając w nim przyczynę wielu naszych nieszczęść związanych z cielesnością. Księga Rodzaju opisuje jeden ze skutków grzechu pierwszych ludzi w następujący sposób: Bóg mówi do Ewy: „Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą” (Rdz 3,16). Zwrot „będzie panował nad tobą” wskazuje na zniszczenie miłosnej, osobowej relacji między kobietą a mężczyzną. Pojawia się między nimi logika walki, rywalizacji, władzy, traktowania przedmiotowo. Znika pierwotna harmonia. „Układ obdarowania zamienia się w układ przywłaszczania”.

„Pożądliwość ciała skieruje pragnienia ku zaspokojeniu samego ciała, kosztem niejako autentycznej i pełnej komunii osób”, zauważa papież. Podkreśla z naciskiem, że zdominowanie relacji męsko-żeńskich przez pożądanie seksualne prowadzi do „niedosytu zjednoczenia”, jest redukcją cielesności. Zamiast komunii osób pojawia się posiadanie drugiego na sposób przedmiotu własnego pożądania. Znika wolność, pojawia się swoisty „przymus ciała”. Nie można jednak budować komunii osób na zasadzie przymusu. Pożądliwość, choć z pozoru jest siłą zmierzającą do jednoczenia, w rzeczywistości wcale nie jednoczy, ale koncentruje się na samozaspokojeniu kosztem drugiej osoby, dlatego przywłaszcza, dąży do „używania”.

Księga Rodzaju wskazuje na mężczyznę jako na tego, który jest napędzany silniej pożądaniem. Owszem pożądliwość męska i kobieca nieco się różnią, ale w istocie oboje są „ludźmi pożądliwości”. Pożądanie wciąga człowieka w diabelski krąg. Każe mu się koncentrować na zaspokojeniu głodu samego ciała jakby na ślepo, wyłącza działanie serca (wolności!) i tłumi głos sumienia. Tymczasem niezaspokojenie ciała jest w istocie tylko znakiem głębszego pragnienia. Dlatego pożądanie, nawet zaspokojone w grzeszny sposób, pozostawia człowieka nadal nienasyconym, co więcej poranionym, upokorzonym, zawstydzonym. Jeśli człowiek stłumi głębsze pragnienia serca i sumienia, jeśli ślepa pożądliwość odbierze mu wolność, wtedy ta nieokiełznana namiętność staje się ogniem, który może doszczętnie wypalić człowieka.

Nie chodzi bynajmniej o to, aby siłę erotyczną stłumić, odrzucić. Chodzi o to, aby eros został wciągnięty w orbitę głębszych wewnętrznych energii ludzkiego ducha. Aby namiętność została poddana etosowi nie na zasadzie dostosowania się do zewnętrznych norm moralnych, ale wewnętrznie, w sercu. O tym właśnie mówi Jezus. Serca mężczyzn i kobiet są miejscem „wzajemnego przesilania się miłości i pożądliwości”. Chodzi więc o uzdrowienie serca, o uporządkowanie, odzyskanie czystości spojrzenia.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7