Po tych rekolekcjach wiedziałem, że albo werbiści, albo wcale.
Misjonarze werbiści są najbardziej rozproszoną wspólnotą zakonną świata. Jej przedstawiciele pracują w 72 krajach na 6 kontynentach. 300 polskich werbistów posługuje w 50 państwach. Ten rozproszony charakter nie jest obcy kapłanom tego zgromadzenia posługującym w naszej diecezji. Czterech księży pracuje bowiem w trzech różnych miejscach.
– Główny dom zakonny znajduje się w Krynicy Morskiej, a naszą podstawową pracą tutaj jest prowadzenie ośrodka rekolekcyjno-wypoczynkowego – wyjaśnia przełożony wspólnoty ks. Sylwester Grabowski SVD. Ponadto kapłani Zgromadzenia Słowa Bożego (Societas Verbi Divini) posługują jeszcze w parafii św. Andrzeja Apostoła w Lasowicach Wielkich oraz w parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Wilamowie. Na terenie diecezji elbląskiej werbiści posługują od 1996 roku.
Zgromadzenie założone zostało przez św. o. Arnolda Janssena w 1875 r. w Steylu w Holandii, nad brzegiem Mozy, tuż przy granicy z Niemcami. – Ojciec założyciel mówił sobie wówczas: „Jeśli jest to tylko mój zamysł i moja pycha, to nic z tego nie wyjdzie. Jeśli jednak jest to Twoje dzieło, Panie, to mu pobłogosław” – opowiada ks. Sylwester. – I rzeczywiście pobłogosławił – dodaje, bowiem już po czterech latach wysłano dwóch pierwszych misjonarzy do Chin. Byli nimi św. Józef Freinademetz oraz Jan Anzer, którzy trzy lata później rozpoczęli pracę w południowym Szantungu.
Chęć i pragnienie wyjazdu na misje jest więc od zawsze podstawowym warunkiem zostania werbistą. – Jeśli w swoim sercu ktoś pielęgnuje gotowość do takiego wyjazdu, to wtedy oznacza, iż nadaje się do naszego zgromadzenia – mówi ksiądz rektor. Nie wszyscy jednak mogą wyjechać, część werbistów musi zostać w Polsce. – Bo także i w naszym kraju potrzeba przecież rąk do pracy – dodaje.
Werbiści prowadzą parafie, szkoły podstawowe, średnie i wyższe. Pracują wśród emigrantów i uchodźców, angażują się w działalność mediów, prowadzą też wydawnictwa prasowe i książkowe. – Mnie do tego zgromadzenia przyciągnęła książeczka o... ojcach franciszkanach – śmieje się ks. Sylwester. – Dzięki niej w ogóle zacząłem myśleć o życiu zakonnym. Później jednak wpadł mi w ręce kalendarzyk kieszonkowy z czytaniami biblijnymi, wydawany właśnie przez werbistów – dodaje. Tam natrafił na kilka adresów domów zakonnych i dat z rekolekcjami. – Postanowiłem się wybrać na jedne z nich, do Laskowic Pomorskich – wspomina kapłan. – I to właśnie w czasie tych rekolekcji doszedłem do wniosku, że albo werbiści, albo... wcale.
Ksiądz Sylwester, zgodnie z charyzmatem, od początku marzył o wyjeździe na misje. – Chciałem, aby to była Afryka. Złożyłem podanie o zgodę na wyjazd do Kenii – wyjaśnia. Przełożeni jednak uznali, że bardziej potrzebny będzie w Polsce. Tak trafił do Krynicy.
Prowadzenie domu rekolekcyjnego nad morzem ma swoją specyfikę, którą jest sezonowość. Werbiści przystosowali specjalnie swoje kaplice tak, aby mogły one sprostać wyzwaniom lata. – Ku naszej radości w czasie wakacji ludzie nie zapominają o Panu Bogu. Bardzo dużo ludzi jest na Mszach św. w tygodniu, w niedziele zaś kaplica wypełnia się do ostatniego miejsca, a drugie tyle osób uczestniczy na zewnątrz – mówi przełożony.
W krynickim domu werbistów regularnie odbywają się rekolekcje dla małżeństw. – Cieszymy się, że Ośrodek Spotkań Małżeńskich wybrał sobie nasz właśnie dom i już trzeci rok z rzędu gościmy corocznie dwie tury ich spotkań – mówi ks. Grabowski. Jak dodaje, do Krynicy przyjeżdżają wszyscy, którzy pragną umacniać swoje powołanie, a więc nie tylko małżonkowie, ale również kapłani, zakonnicy czy siostry zakonne. – Chciałbym, aby nasz dom w jak największym stopniu przybliżał charyzmat naszego zgromadzenia i by każdy, kto tu przybędzie, mógł poznać, czym jest misyjność werbistów – podsumowuje.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).