Z ks. kanonikiem dr. Markiem Przybylskim, dyrektorem Wydziału Duszpasterstwa Dzieci i Młodzieży warszawskiej kurii, rozmawia Joanna Jureczko-Wilk.
Dobrze radzą sobie w tej roli ludzie świeccy, którzy własnym przykładem pokazują młodzieży, jak być katolikiem w szkole, miejscu pracy, na płaszczyźnie społecznej czy politycznej. Może to czas, żeby w większym stopniu świeccy katechizowali w szkołach?
Głoszenie Ewangelii, katechizowanie jest wpisane w naturę powołania kapłańskiego i zakonnego, dlatego do szkół i przedszkoli idą także księża i siostry. Jednak w naszej archidiecezji nauczanie religii opiera się na świeckich, dokładnie na 625 osobach. Mamy ich najwięcej w porównaniu z innymi diecezjami. 208 sióstr zakonnych uczy głównie w podstawówkach i gimnazjach. W szkołach pracuje też 328 księży. Myślę, że najważniejsze w ocenie pracy katechety jest jego zaangażowanie i życie wiarą.
Na czerwcowym spotkaniu dyrektorów wydziałów katechetycznych z całej Polski ks. dr Marek Korgul, sekretarz Komisji Wychowania katolickiego przy KEP, powiedział, że katecheza jest wciąż „zadaniem do odrobienia”. Co należałoby w niej poprawić?
Patrząc z perspektywy tych 25 lat, zrobiono w tej dziedzinie bardzo dużo. Mamy doskonałych, wykwalifikowanych nauczycieli, którzy w naszej archidiecezji przechodzą stałą formację. Nauczyciel żadnego innego przedmiotu nie jest objęty takim merytorycznym i duchowym wsparciem jak katecheta. Trzeba jednak pamiętać, że lekcja religii nie może być jedyną formą kształtowania wiary młodych katolików. W szkole nauczamy, sprawdzamy wiedzę, zachęcamy do pogłębiania wiedzy religijnej, ale za tym musi pójść wtajemniczenie i praktykowanie życia religijnego, które dokonuje się głównie w rodzinie.
Żeby katecheza była skuteczna, powinna mieć kontynuację: w życiu sakramentalnym, codziennych praktykach, w spotkaniach grup i wspólnot parafialnych. Rodzice muszą być świadomi tego, że do wychowania religijnego ich dziecka dwie lekcje religii tygodniowo nie wystarczą. Niewątpliwie potrzebne są też różne formy katechezy parafialnej dzieci, młodzieży, ale i dorosłych.
Moje pokolenie wychowało się na oazie. Teraz w Warszawie można ją spotkać w niewielu parafiach. Poza bielankami i ministrantami dla uczniów raczej nie ma innych propozycji.
Niestety kwestie dotyczące duszpasterstwa dzieci i młodzieży w parafiach trochę zostały zaniedbane. I w moim przekonaniu to jest nasze najpilniejsze zadanie do odrobienia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).