Ogniwa łańcuszka, który noszą na szyi, symbolizują każdą z ok. 400 sióstr na świecie. Wszystkie je łączy chwalebny krzyż Zmartwychwstałego.
Polska? Przygoda mojego życia!
Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej z Syjonu w 1843 r. w Paryżu założył Teodor Ratisbonne. Pochodził z żydowskiej rodziny, jednak po długich filozoficznych i teologicznych poszukiwaniach odkrył Chrystusa i przyjął święcenia kapłańskie. Podczas lektury Pisma Świętego zrozumiał też, że „miłość Boga do swojego ludu, Izraela, wciąż trwa, bo jest wierna i nieodwołalna”. To właśnie te słowa zapisał w konstytucjach międzynarodowego dziś zakonu, którego charyzmat nie mógł być inny, jak tylko biblijny. Zadaniem rozsianych po całym świecie sióstr jest zgłębianie Pisma Świętego oparte na tradycjach chrześcijańskiej i żydowskiej oraz bycie jak najbliżej ludzi obu wyznań. W praktyce chodzi o dialog między religiami i szukanie wszystkiego, co łączy, a nie dzieli.
Do Polski siostry zaprosił kard. Franciszek Macharski, a oficjalną zgodę na ich osiedlenie się w archidiecezji wydał 10 listopada 2004 roku. – Zgromadzenie miało jednak kontakt z Polską już od lat 80. XX wieku. Przez ten czas zawiązało się mnóstwo dobrych przyjaźni. Ważną rolę odegrały w tym zwłaszcza s. Anne Denise oraz Polka s. Dominika Zaleska NDS – opowiada s. Bodzińska.
Siostry Anne Denise i Dominika były mocno zaangażowane w mądre rozwiązywanie trwającego przez długi czas i głośnego medialnie sporu dotyczącego klasztoru sióstr karmelitanek w Oświęcimiu [przeciwko lokalizacji klasztoru protestowała m.in. społeczność żydowska – przyp. aut.]. – Siostra Dominika, chcąc pomóc, przyjeżdżała do Polski ze Szwajcarii, gdzie mieszkała, i wykorzystywała ważne kontakty z żydami ze Szwajcarii i Francji. Dzięki jej postawie Kościół w Polsce poznał nasze zgromadzenie od bardzo dobrej strony – dodaje s. Anna.
W końcu w 2004 r. zgodę na powrót do swojej ojczyzny dostała s. Bodzińska, która jednak do kraju nie mogła przyjechać sama. Musiała znaleźć siostrę, która miała pomóc jej w rozpoczęciu działalności apostolskiej. – Polskę już wcześniej znałam i pokochałam. Polska to przygoda mojego życia! – zapewnia Anne Denise, dodając, że pod Wawelem jest bardzo szczęśliwa, mimo że do dziś nie nauczyła się polskiego. Za działalność na rzecz dialogu polsko-żydowskiego w 2006 r. przez Polską Radę Chrześcijan i Żydów s. Anne Denise została odznaczona tytułem „Człowieka Pojednania”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).