Żeby wszystkim było dobrze

Odezwa ks. Jacka Stryczka do polskich przedsiębiorców. I zaproszenie na happening Już dziś.

Reklama

Publikujemy odezwę w całości:

ŻEBY WSZYSTKIM BYŁO DOBRZE
Odezwa ks. Jacka Stryczka do polskich przedsiębiorców
Żeby wszystkim było dobrze   Henryk Przondziono /Foto Gość ks. Jacek Stryczek

Chciałbym, żeby wszystkim było dobrze. I ty pewnie też chciałbyś… Dlatego apeluję do Ciebie, drogi, polski przedsiębiorco…

Pewnie myślałeś, że jesteś dobry. To nie prawda. Jesteś zły. I to zły na wiele sposobów. Być może zatrudniasz ludzi i to na legalne, ale „śmieciowe” umowy. Być może nie dzielisz się z pracownikami swoim wynagrodzeniem, a na dodatek - o zgrozo - być może jesteś albo grozi ci, że będziesz bogaty! Dlatego apeluję do Twojego sumienia: zamknij firmę, jeśli ją masz. Zamknij. Stań się bezrobotnym i oddaj się pod opiekę państwa. Dopiero wtedy masz szansę znowu stać się dobrym człowiekiem.

Przecież ideałem będzie Polska pozbawiona złych ludzi, których należy publicznie piętnować. Idealną Polskę wyobrażam sobie jako kraj pozbawiony przedsiębiorców. Kiedy jak najwięcej ludzi przejdzie na bezrobocie i śmiało będzie mogło liczyć na wsparcie państwa – wtedy będzie najlepiej. Wtedy będziesz mógł liczyć na dobre słowo i współczucie.

Program dla Polski zawieram więc w czterech postulatach:

  1. Jeśli masz firmę, jak najszybciej ją zamknij.
  2. Jeśli planowałeś założenie biznesu, zgrzeszyłeś myślą.
  3. Jeśli dobrze zarabiasz, natychmiast zwolnij się, by nie blokować miejsca innym.
  4. Jeśli uczysz się, pracujesz nad sobą i grozi ci, że kiedyś będziesz dobrze zarabiał – zawróć ze swojej złej drogi.
Dąż do ideału, czyli oddania się pod opiekę państwa. Państwo ci da.

Równocześnie pragnę złożyć szczerą i dobrowolną samokrytykę.

Bo przez lata pomagając ludziom, wydawało mi się, że czegoś się nauczyłem. Na przykład, że nie należy pomagać tak, że im więcej pomocy, tym więcej potrzebujących. I to był mój wielki błąd. Należy dalej pomagać jak kiedyś: dawać, by ludziom nie chciało się pracować.

Wydawało mi się, że firma musi wytwarzać coś, za co inni będą chcieli zapłacić i z tego będzie płaciła pracownikom i tak powstaną miejsca pracy. To nieprawda. Miejsca pracy powstają dzięki pomocy bezrobotnym.

Wydawało mi się, że trzeba ciężko pracować, również nad sobą, by się dorobić. To nieprawda. Można i należy się dorabiać nie ciężką pracą. Można przecież dostać dopłatę, dotację. Można i należy to załatwić inaczej.

Wydawało mi się wreszcie, że przezwyciężeniem biedy i podziałów społecznych w naszym kraju jest etos przedsiębiorczości i pracowitości. Że wszyscy powinni sobie radzić w życiu, a pomagać należy tylko tym, którzy przejściowo niedomagają. To nieprawda. Ci radzący sobie w życiu, przedsiębiorczy i pracowici są podejrzani. Bo w sumie: dlaczego im się chce? Dlaczego mają lepiej?

Dlatego, po przemyśleniu, po rachunku sumienia, pragnę powrotu, pragnę wyznać moje winy. Czy mi wybaczycie?

Ks. Jacek WIOSNA Stryczek

 

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama