7 lat więzienia - taki wyrok wydał w środę wołomiński sąd wobec byłego księdza Wojciecha G., który wniósł o dobrowolne poddanie się karze za molestowanie nieletnich na Dominikanie i w Polsce. Ma on też zapłacić zadośćuczynienie ośmiu pokrzywdzonym - w sumie 155 tys.
Sąd zakazał też Wojciechowi G. zbliżania się do pokrzywdzonych oraz pracy z młodzieżą na okres 15 lat.
Oskarżony nie został doprowadzony w środę do sądu; przebywa on w areszcie.
Uzasadnienie wyroku utajniono.
Na pierwszej rozprawie w zeszłym tygodniu G. zapowiedział, że chce się dobrowolnie poddać karze 7 lat więzienia i zapłacić zadośćuczynienie pokrzywdzonym. Aby sąd mógł uwzględnić taki wniosek, okoliczności czynu i materiał dowodowy nie mogą budzić wątpliwości, że oskarżony popełnił zarzucane mu czyny. Warunkiem jest też brak sprzeciwu prokuratury i pokrzywdzonych; nie jest zaś nim brak formalnego przyznania się do winy przez oskarżonego, jak w tym przypadku.
W zeszły piątek Sąd Rejonowy w Wołominie zaczął niejawny proces G., który od lutego ub.r. przebywa w areszcie. Prokuratura Okręgowa w Warszawie oskarżyła go o 10 przestępstw, w tym obcowania płciowego z małoletnim oraz molestowania - wobec dwóch obywateli Polski i sześciu - Dominikany. Tych ostatnich na procesie reprezentują polscy adwokaci. Dwa czyny ks. G. miał popełnić w latach 2000-2001 w Polsce, a pozostałe - w latach 2009-2013 w Republice Dominikańskiej. Zarzucono mu też posiadanie treści pornograficznych z udziałem dzieci oraz posiadanie bez zezwolenia pistoletu i amunicji.
W 2013 r. ks. G. - wówczas zakonnik michalita - zaprzeczał, by dopuszczał się molestowania dzieci. Na jego własną prośbę w lutym br. Watykan przeniósł go do stanu świeckiego - podał rzecznik Zgromadzenia Św. Michała Archanioła ks. Tadeusz Musz.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
Kalendarium najważniejszych wydarzeń 2024 roku w Stolicy Apostolskiej i w Watykanie.
„Jesteśmy z was dumni, ponieważ pozostaliście tymi, kim jesteście: chrześcijanami z Jezusem” .
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.