Prezydent Chile dąży do zalegalizowania całkowicie dotąd zakazanej w tym kraju aborcji. Było to jedno ze sztandarowych haseł wyborczych Michelle Bachelet, która teraz chce je jak najszybciej zrealizować.
Kościół protestuje przeciw temu zamachowi na życie niewinnych dzieci. Przypomina się zarazem, że uchylenie aborcyjnej furtki ma na celu wprowadzenie z czasem aborcji na życzenie.
W przedstawionym projekcie prezydent Chile proponuje, by aborcja była dozwolona do 12. tygodnia w trzech przypadkach: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, kiedy istnieje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu czy nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku gwałtu. Według Bachelet w tych przypadkach „aborcja nie powinna być karalna, a kobiety dotknięte którymś z tych problemów powinny mieć prawo do wyboru”. W wymienionych wypadkach projekt pozwala na dokonywanie aborcji także dziewczętom poniżej 14. roku życia, na co potrzebna byłaby zgoda rodziców, a gdyby doszło do sporu, miałby decydować sąd rodzinny. W związku z „mniejszą świadomością” tak młodych dziewcząt prezydent proponuje, by w ich przypadku rozszerzyć pozwolenie dokonania aborcji do 18. tygodnia życia płodu. Według projektu każdy lekarz ma prawo odmówić dokonania aborcji korzystając z klauzuli sumienia, ale zarazem ma jednak obowiązek wskazać innego lekarza.
Krytycznie wobec proponowanej ustawy wypowiedział się rektor Katolickiego Uniwersytetu Chile, lekarz Ignacio Sánchez. Zwrócił uwagę, iż jest to zamach na życie niewinnych osób, które nie mają prawa głosu ani możliwości obrony. Podkreślił, że w podlegających pod Uniwersytet placówkach medycznych aborcji nie będzie się dokonywać, a lekarze, którym by to odpowiadało, będą musieli poszukać pracy gdzie indziej. Za tę wypowiedź został on ostro skrytykowany przez większość polityków.
Krytycznie wobec projektu wypowiada się również przedstawicielka korporacji Maternitas, zwracając uwagę, że proponowane kryteria, według których kobieta będzie mogła „przerwać ciążę”, są samowolne i ideologiczne, a pozwolenie na aborcję do 12. tygodnia życia płodu jest tylko jeden z etapów do wprowadzenia dobrowolnej aborcji. Pani prezydent w swoim projekcie podkreśla, iż uznanie prawa do aborcji jest w Chile konieczne także dla przywrócenia kobietom ich godności. Przedstawicielka Maternitas, podkreśla, że ujmowanie aborcji w takich kategoriach jest zadziwiające i nie powinno być priorytetem, kiedy ok. 1400 kobiet rocznie umiera w Chile na raka piersi tylko dlatego, że nie mają dostępu do odpowiedniej opieki zdrowotnej. Kard. Riccardo Ezzati, krytykując wspomniany projekt odwołuje się do sumień parlamentarzystów katolickich, nawołując ich, by głosowali zgodnie z sumieniem.
Piotr Sikora o odzyskaniu tożsamości, którą Kościół przez wieki stracił.