Z Lucyną Żółkiewską o wezwaniu Matki Bożej z Lourdes i Fatimy rozmawia Krzysztof Król.
Krzysztof Król: Od niedawna odpowiada Pani za Stowarzyszenie „Centrum Ochotników Cierpienia” w naszej diecezji. Czym się zajmujecie?
Lucyna Żółkiewska: Stowarzyszenie prowadzi apostolat wśród chorych, realizując wizję bł. ks. Luigiego Novarese, który pragnął, aby człowiek chory odkrył wartość swojego cierpienia i składał go w ofierze za bliźnich, Kościół i świat. Założyciel Centrum Ochotników Cierpienia gromadził chorych we wspólnotach i ukazywał im cierpienie jako skarb, którego nie można zmarnować. Odpowiadając na wezwanie Matki Bożej w Lourdes i w Fatimie, zachęcał wszystkich chorych, cierpiących duchowo i fizycznie, by nie zamykali się w swoim cierpieniu i w swoich domach, lecz łączyli się w grupy, będąc wsparciem dla siebie nawzajem i źródłem mocy dla Kościoła powszechnego.
Cierpienie jest skarbem?
Najlepiej to wyjaśnia nasz założyciel bł. Luigi: „Cierpienie nie jest wartością samą w sobie, ale rzeczywistością, którą Jezus nauczył nas przeżywać we właściwej postawie... Jezus uczył nas, abyśmy przeżywali cierpienie, akceptując tę rzeczywistość życia z wiarą i nadzieją...”. Dlatego zachęcamy, aby nie marnować skarbu cierpienia. W każdej miejscowości jest mnóstwo ludzi, którzy chorują albo doświadczają w swoim życiu różnorakiego cierpienia. Gdyby w każdej parafii ludzie otworzyli się na te apostolaty, mielibyśmy potężną siłę do zwalczania zła i wspierania Kościoła. Na spotkaniach grup parafialnych cierpiący poznają wartość swojego krzyża poprzez formację i świadectwo drugiego cierpiącego. Formacja odbywa się w oparciu o materiały przygotowane przez Cichych Pracowników Krzyża, rekolekcje w Domu „Uzdrowienie Chorych” im. św. Jana Pawła II w Głogowie oraz pielgrzymki, oczywiście wszystko na miarę możliwości osób chorych. Grupy parafialne spotykają się raz w miesiącu, w wybranym przez siebie terminie. Wielu chorych potrzebuje wsparcia drugiej osoby, by dotrzeć na spotkanie grupy, dlatego do tej wspólnoty zaproszone są także osoby zdrowe, którym bliskie są objawienia Matki Bożej.
Ile takich grup istnieje w naszej diecezji?
W naszej diecezji jest 19 grup przewodnich: 12 w Głogowie, 3 w Zielonej Górze (w tym 2 w parafii Zawada), 2 w Gaworzycach, po jednej w Chociemyślu i Gorzowie Wielkopolskim. Najmłodsza grupa przewodnia powstała wiosną ubiegłego roku w Krępie, która należy do parafii Zawada. Nad formacją grup, z ramienia Cichych Pracowników Krzyża, czuwa s. Ewa Figura, a asystentem kościelnym jest ks. Radosław Horbatowski. Chętnie udzielmy więcej informacji księżom i świeckim na temat Centrum Ochotników Cierpienia.
Nie tylko modlicie się, formujecie, ale też apostołujecie?
Chory też może być apostołem, nawet ten, który nie może wychodzić z domu. Jeszcze raz oddam głos bł. Luigiemu Novarese: „Człowiek może być wtłoczony w łóżko albo w wózek inwalidzki, może być w szpitalu albo w sanatorium, ale jego dusza może prowadzić aktywne życie duchowe – nawet jeśli ciało jest fizycznie unieruchomione (...). Tylko w taki sposób nie jest się kaleką, bo nawet jeśli jest się zamkniętym w czterech ścianach, horyzonty poszerzają się, a możliwości zwiększają; człowiek nie jest odizolowany, staje się mocny... i niezwyciężony”. Apostołować można na różne sposoby. W naszej parafii w Zawadzie układamy biuletyny dla ludzi chorych, którzy są w domach. Zanoszą je nadzwyczajni szafarze i księża, kiedy idą z Komunią św. Biuletyny są związane z okresem liturgicznym lub wydarzeniem parafialnym. Ostatni przygotowaliśmy przy okazji peregrynacji obrazu Jezusa Miłosiernego w naszej parafii. Z jednej strony były zdjęcia, a z drugiej – cytaty na temat cierpienia z „Dzienniczka” św. s. Faustyny, bł. Lugiego Novarese i św. Jana Pawła II. Kiedyś pod naszą opieką było ok. 40 osób. Wiele z nich umarło. Obecnie opiekujemy się 25 chorymi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.