Rodziny odgrywają kluczową rolę w rozwoju ludzkości, a jednak są one niedoceniane przez polityków i w programach mających służyć rozwojowi.
Mówił o tym na forum zgromadzenia ogólnego ONZ stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy tej organizacji abp Bernadito Auza. Wziął on udział w debacie z okazji 20-tej rocznicy Międzynarodowego Roku Rodziny.
„Biorąc pod uwagę wyjątkowy potencjał rodziny i jej oczywisty wkład zarówno w życie społeczne, jak i w gospodarkę, ze smutkiem trzeba zauważyć, że rodziny bardzo rzadko znajdują się w centrum zainteresowania politycznych inicjatyw – powiedział w ONZ abp Auza. – Bardzo często polityka osobno zajmuje się kobietą i osobno dziećmi, a nie rodziną jako całością. Choć niekiedy, z pewnych względów, może to być uzasadnione, to jednak emancypacja kobiety i promocja praw dziecka może osiągnąć lepsze rezultaty przy bardziej integralnym podejściu, biorącym pod uwagę rodzinę jako całość. W rzeczywistości badania pokazują, że w stabilnej rodzinie jest mniejsze ryzyko przemocy, schorzeń umysłowych i alkoholizmu. Dzieci rzadziej uzależniają się od narkotyków i popadają w konflikt z prawem, mają natomiast lepsze wyniki w nauce. Z drugiej strony rozkład rodziny często prowadzi do zubożenia kobiet i zaburzeń w rozwoju dziecka. Z gospodarczego punktu widzenia stabilna rodzina jest najlepszą i najmniej kosztowną inwestycją zarówno dla członków rodziny, jak i dla państwa”.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.