Jaka jest współczesna kobieta? Silna, piękna, wykształcona, przebojowa? A może także rozmodlona i prosząca o Boże błogosławieństwo?
Piękno promieniuje
Urszuli o spotkaniach Dzielnych Niewiast powiedział kolega, który należy do Mężczyzn św. Józefa. Gdy opowiadał, jak wyglądają te męskie spotkania, żałowała, że nie ma czegoś podobnego dla kobiet. Okazało się, że są Niewiasty. – Po raz pierwszy na spotkanie przyszłam w lutym tego roku i staram się być co miesiąc. Odkrywam tu w sobie inną kobietę, której odnaleźć nie mogę np. w pracy. Tu jestem kobietą-koleżanką, promieniującą swoim wewnętrznym pięknem, a nie kobietą-rywalką – cieszy się Ula. – Podczas warsztatów zawsze dowiaduję się czegoś nowego np., że nie mam problemu ze złością samą w sobie, ale tylko z jednym jej rodzajem. Nie miałam o tym pojęcia – mówi. Choć spotkania trwają od godz. 9 do 18, to Urszuli nie żal poświęcać na nie wolnej soboty.
– To czas dla mnie, z którego czerpię pełnymi garściami. To także czas, w którym w ciszy serca mogę porozmawiać z Bogiem, powiedzieć Mu coś ważnego. Zaprzyjaźniam się z Nim, bo na co dzień mam trochę problemów z modlitwą, nie zawsze też jestem na niedzielnej Mszy – opowiada. Na spotkaniach czasami jest prawie 90 kobiet. Przyjeżdżają z całej Polski, m.in. z Lublina, Gliwic, Tarnowa, Rzeszowa, Gdańska, Sosnowca. Pozornie dzieli je wszystko: miejsce zamieszkania, wiek, zawód, wykształcenie, zainteresowania, a także stan – pojawiają się panny, narzeczone, mężatki, wdowy, matki, babcie. Wszystkie jednak odnajdują wspólny język. – Dla mnie to zaszczyt, że zaprzyjaźniłam się z panią, która jest już na emeryturze. Jest bardzo mądra życiowo i to, czym się dzieli, jest dla mnie bardzo cenne – mówi Ula.
Zaufaj, a On będzie działał
– Ten brak barier to fenomen, który można wytłumaczyć tylko w jeden sposób. Obdarowujemy się tu dobrymi rzeczami, o nikim nie mówimy źle, nie krytykujemy się, ale patrzymy na siebie poprzez pryzmat wiary. Łączy nas Bóg – zauważa Irena. Na spotkania Dzielnych Niewiast przyjeżdża z Oświęcimia ze swoją przyjaciółką Danutą, która jest… teściową jej dziecka. – Obalamy też stereotypy – teściowe naprawdę mogą się lubić, a Dzielne Niewiasty bardzo nam w tym pomagają – śmieje się Danuta. Jak przekonuje, uczestnictwo w spotkaniach odwróciło jej życie do góry nogami. Na plus, rzecz jasna. – Byłam w dołku, a teraz jestem na dużej górce. Nagle wszyscy inaczej na mnie patrzą, bo nabrałam pewności siebie, co bardzo liczy się w pracy. Wiem już, że warto podkreślać swój styl, dobierać strój do wyglądu, pokazywać swe piękno, bo to przecież Pan Bóg tak pięknie nas namalował! – tłumaczy Danuta. Z kolei Zuzanna z Sosnowca do Krakowa trafiła, szukając rekolekcji uzdrowienia wewnętrznego. Zamiast tego znalazła Dzielne Niewiasty. Ale i tu Bóg mocno dotyka, a uzdrowienie tego, co poranione, dokonuje się etapami.
– Doświadczyłam przebaczenia, akceptacji, gotowości do pojednania, czuję się prowadzona przez dłoń Boga i czuję Jego moc, która w mojej słabości się doskonali i jest siłą do przezwyciężenia problemów codzienności. Spotkania pozwalają odkryć i wydobyć piękno i dobro płynące z przeżywania kobiecości – mówi dziewczyna. – Wszystko Mu tutaj przekazujemy i całą sobą oddajemy Mu chwałę. A gdy powierza się Jezusowi swe sprawy, zaczyna działać. Wiem coś o tym. Kiedyś na siłę chciałam zmieniać dzieci i nic z tego nie wychodziło. Gdy dałam Bogu wolną rękę, zaczął uzdrawiać i naprawiać te relacje. Bez Bożego błogosławieństwa nic się nie da zrobić – przekonuje też Irena. Dla Sylwii z Krakowa ważne jest też to, że w końcu znalazła wspólnotę, w której czuje się jak u siebie w domu, czyli na właściwym miejscu. – Życzliwa atmosfera i otwartość wszystkich „dzielnych” muszą urzekać. Byłam już w wielu grupach i wspólnotach, które bardziej przypominały „kółko wzajemnej adoracji”, mam więc porównanie. Tu tego nie ma. Jest za to wzajemna służba – podkreśla.
Godność i kobiecość
– Spotkania można nazwać kółkiem adoracji, ale nie wzajemnej, tylko Jezusa. Bo to On jest tu najważniejszy i wokół Niego wszystko się kręci. Nie na darmo nazwa tej grupy pochodzi z Pisma Świętego. Bo niewiasta dzielna to ta, która wychodzi poza swoje kółko, jest delikatna i wrażliwa na Boga i drugiego człowieka, zna swoją godność i docenia swoją kobiecość. Jest Bożą feministką, a nie taką, która krzyczy i niszczy – mówi o. Paweł Drobot. Zdaniem duchowego opiekuna Dzielnych Niewiast ich istnienie ma wielki sens. – Współczesny świat z jednej strony dużo kobietom oferuje. Z drugiej – trudno odnaleźć w nim Ducha, a On przenika przecież całe życie. Dlatego cieszę się, widząc, jak te niewiasty otwierają się na Boga i na siebie nawzajem.
Chętnie przychodzą, bo czują, że nie są zamykane w ciasnych ramach swoich emocji i problemów. W bloku popołudniowym, duchowym – obok adoracji, Eucharystii i uwielbienia – ważna jest też możliwość rozmowy z kapłanem, z której chętnie korzystają, oraz dzielenie się w małych grupach osobistym doświadczeniem działania Boga. One wspierają się świadectwem i to jest piękne – zauważa o. Paweł. Dzielne Niewiasty spotykają się zazwyczaj w pierwsze soboty miesiąca. Najbliższe spotkanie Dzielnych Niewiast odbędzie się 6 grudnia, kolejne – 10 stycznia.
Więcej informacji i szczegóły dotyczące zapisów można znaleźć na www.dzielneniewiasty.blogspot.com.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.