- Ludzie różnie patrzą na nasze dzieci. Nieraz komentują, że im nauka religii czy sakramenty święte nie są potrzebne. A przecież Pan Jezus w centrum stawiał właśnie dziecko – mówi s. Jolanta Radomyska SSpS, katechetka w Zespole Szkół Specjalnych w Raciborzu.
Paciorki dla Matki Boskiej
– Podoba się pani? – pyta uśmiechnięta dziewczynka i pokazuje na różaniec zrobiony z różowych koralików przeplecionych pięcioma serduszkami. – Śliczny. A najbardziej podobają mi się serduszka – odpowiadam, po czym dziewczynka z dumą przyznaje, że to jej dzieło. Z drugiej strony stołu kilku chłopców sięga po różańce zrobione przez siebie. Też jeden przez drugiego pytają: – A ten? Podoba się pani?
Na szkolny konkurs „Paciorki dla Matki Boskiej” uczniowie Zespołu Szkół Specjalnych w Raciborzu przygotowali 44 różańce. Duże i małe, kolorowe, a przede wszystkim pomysłowe i w większości bardzo starannie wykonane. Ich praca została nagrodzona na apelu poprowadzonym przez katechetki: Barbarę Mazurek i s. Jolantę Radomyską. Dzieci i młodzież z rąk wicedyrektor szkoły Agaty Wieczorek odebrały pamiątkowe dyplomy i nagrody. Radość i duma przeplatały się z ciekawością, co też takiego tym razem kryje się w ozdobnie opakowanych paczuszkach. Gdy nagrody zostały rozdane, Darek odczytał wiersz, a wszyscy wspólnie zaśpiewali piosenkę Arki Noego „Święty uśmiechnięty”. Krótkie spotkanie, a ile radości.
– W naszej szkole konkursów organizowanych przez nauczycieli w ciągu roku odbywa się wiele, przynajmniej jeden w miesiącu. Uczniowie chętnie biorą w nich udział, bo wiedzą, że mogą wygrać coś, co im na pewno się przyda. Niejednokrotnie jest tak, że rodzice nie mają pieniędzy, by kupić dziecku grube kredki czy zeszyt z ładną okładką – wyjaśnia s. Jolanta Radomyska. Nagrodami najczęściej są przybory szkolne, słodycze, ale zdarzają się też ubrania czy buty. Dzieląc je, nauczyciele zawsze biorą pod uwagę sytuację rodzinną i potrzeby danego dziecka. – To wszystko jest możliwe dzięki naszym stałym sponsorom. To grono ludzi o wielkim sercu, na których możemy liczyć – podkreśla katechetka.
A latem... nad morze
Konkursy religijne odbywają się też przed Wielkanocą i przed Bożym Narodzeniem, wtedy np. powstają stajenki betlejemskie. Są też wielkie jasełka, w których występują niemal wszyscy uczniowie, ale chyba najwięcej frajdy niosą „Wakacje z Bogiem”. I to nic, że jest dopiero jesień, bo uczniowie już od września pytają o kolejny wyjazd. – Jeździmy pociągiem nad morze. W drodze możemy spać – opowiada Darek. – Nad morzem zwiedzamy, bawimy się i mamy dyskoteki, które lubię najbardziej – uśmiecha się Daria. Okazuje się, że dwutygodniowy letni wyjazd organizowany przez s. Jolantę na długo zapada dzieciom i młodzieży w pamięci. Wracają radośni, wypoczęci, z pięknymi wspomnieniami. To też duże odciążenie dla rodziców, którzy przez kilkanaście dni mogą odpocząć od całorocznej opieki nad niepełnosprawnym dzieckiem.
– Przede mną uczyła w tej szkole s. Agnieszka z mojego zgromadzenia. Kiedy kończyła pracę, już była na emeryturze, a jeszcze wtedy zabierała uczniów na letnie wakacje. Postanowiłam kontynuować ten zwyczaj, ale nie wiedziałam, skąd wziąć pieniądze, dokąd pojechać, od czego w ogóle zacząć. Z pomocą przyszedł mi werbista, już nieżyjący o. Zygmunt Wieczorek, który zaprosił nas do Nysy. Przez osiem lat właśnie tam spędzaliśmy nasze „Wakacje z Bogiem”, ale gdy Nysę poznaliśmy już wzdłuż i wszerz, przyszedł czas na zmiany – opowiada s. Jolanta Radomyska. Podpowiedź przyjaciółki spowodowała, że ruszyli nad morze. – Najpierw jeździliśmy do Juraty, a od kilku lat do Jastarni. Mieszkamy w Domu Opieki Społecznej, w którym w miesiącach letnich II piętro wynajmowane jest dla wczasowiczów. Spędzamy czas na plaży, kąpiemy się w morzu, zwiedzamy ciekawe miejsca, a w deszczowe dni organizujemy różne konkursy. Ulubiony to „The Voice of Poland”. Występy dzieci są rewelacyjne i dobrze przygotowane – tłumaczy katechetka. Na obozie każdy dzień rozpoczynają i kończą modlitwą, a dopóki ks. Przemysław Skupień nie wyruszył na misje do Boliwii, na wakacje jeździł z nimi. Wtedy mieli codzienną Mszę św.
– „Wakacje z Bogiem” finansuję z dotacji Urzędu Miasta w Raciborzu, a także niewielkich wpłat rodziców. Każdego roku pomagają nam również sponsorzy. Przed Bożym Narodzeniem i Wielkanocą odwiedzamy ich razem z dziećmi. Składając życzenia, wręczamy im świąteczne upominki i list z prośbą o wsparcie wakacyjnego wyjazdu – opowiada s. Jolanta i przyznaje, że spotykają się z ogromną życzliwością i zawsze udaje im się nazbierać tyle pieniędzy, by wystarczyło na wszystko. – Jestem wdzięczna Panu Bogu za tak wielu ludzi dobrej woli – podkreśla.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na czym polega model francuskiej laïcité i jakie są jego paradoksy?
Jej ponowne otwarcie i rekonsekracja nastąpi w najbliższy weekend.
Następne spotkanie Rady Kardynałów zaplanowano na kwiecień 2025 roku.
„Jedynym grzechem przekazywanym z pokolenia na pokolenie jest grzech pierworodny”.