„Wszyscy w Polsce chyba zapamiętaliśmy jak się modlił, byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy. Cała treść tych rozważań bolesnych tajemnic różańca, to jednak jedno wielkie wołanie, wówczas i dzisiaj: sprawujcie się w sposób godny Ewangelii Chrystusowej” - mówił o bł. ks. Jerzym Popiełuszce abp Wojciech Polak.
Umiłowani Bracia i Siostry!
30. rocznica męczeńskiej śmierci błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki pozwala powrócić pamięcią do tamtych dni, do słów, które nam pozostawił, do życia i męczeństwa, którego dał nam przykład. Wszyscy, którzy Go osobiście znali, wielokrotnie podkreślali, że o ewangelicznej autentyczności Jego postawy świadczy i to, że sam nie szukał męczeńskiej śmierci. Sam, we wspomnianych już przeze mnie różańcowych rozważaniach, przywołał, może skądinąd oczywistą, choć często zapomnianą prawdę, że życie trzeba godnie przeżyć, bo jest tylko jedno. Apostoł Paweł, mając jakby w tle to samo przecież przekonanie, zachęcał nas dziś do postępu i radości w wierze, do ewangelicznej walki o wiarę w Ewangelię, do odwagi i do znoszenia cierpień i utrapień życia w przekonaniu, że człowiekowi wierzącemu z łaski dane jest to dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć. Nie chodzi, oczywiście, o to, abyśmy sami sobie czy innym wkładali na barki krzyże, ale o to – jak zachęcał ksiądz Jerzy - byśmy wzięli swój krzyż, krzyż naszej codziennej pracy, naszych znojów, naszych problemów i poszli drogą Chrystusa na Kalwarię. Jedynie bowiem z Bogiem i w Bogu, z Chrystusem i w Chrystusie możemy iść do końca naszą drogę.
Drodzy w Chrystusie Panu, Siostry i Bracia!
Męczeńska droga błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki, rozpoczęta przed trzydziestu laty na tym bydgoskim wzgórzu, zaprowadziła Go do chwały ołtarzy. Na zawsze z postacią tego błogosławionego męczennika naszych czasów, łączyć będziemy słowa Apostoła Pawła: zło dobrem zwyciężaj. To często przecież nieomal spontaniczne, pierwsze skojarzenie, jakie w sercach ludzi wywołuje ksiądz Jerzy. Warto bowiem w postaci błogosławionego księdza Jerzego, wciąż na nowo odnajdywać właśnie pokornego świadka i sługę piękna i prawdy Ewangelii Jezusa. Wzywał do niej w swoich pamiętnych kazaniach przekonując: Bądźmy silni miłością – tak mówił w jednym z nich – módlmy się za braci błądzących, nie potępiając nikogo, a piętnując i demaskując zło. Jeden ze świadków w procesie błogosławionego Jerzego, wprost przywołany we wspomnianej już homilii Prefekta Watykańskiej Kongregacji, wspominał, że bardzo często spotkania księdza Jerzego z ludźmi stawały się okazją do modlitwy, albowiem On starał się widzieć wszystkie swoje sprawy oczyma wiary. I ta właśnie logika głębokiego szacunku dla każdego człowieka, nawet tego, który osobiście uwikłany był w istniejące wówczas zło, z jednoczesnym jasnym, przejrzystym i odważnym demaskowaniem mocy zła, niewątpliwie powodowały, że ten skromny kapłan tak bardzo zagrażał złu. Mówił do przyjaciół swoich i im powtarzał: nie walczę z ofiarami zła, ale ze złem. Może warto tej właśnie postawy się od Niego uczyć. On bowiem dobrze wiedział – jak wówczas na Wyżynach jeszcze mówił – że komu nie udało się zwyciężyć sercem i rozumem, ten usiłuje wciąż zwyciężyć przemocą. Dlatego wówczas gorąco się modlił, powierzając siebie i nas Maryi: nas, których dręczą rany i bóle fizyczne, wspieraj Maryjo. Nas, których tak często spotyka niepokój, rozterka i załamanie, podtrzymuj na duchu, Maryjo. Nam, którzy jesteśmy upokorzeni, pozbawieni nieraz praw i godności ludzkiej, użycz męstwa i wytrwałości. Nam, którzy dokładamy wszelkich starań, aby odnowić oblicze tej ziemi, w duchu Ewangelii, okaż swą matczyną opiekę, Maryjo. Amen.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.