Jeśli miałoby okazać się prawdą, że ksiądz Wojciech Lemański dopuścił się zachowań "niegodnych kapłana Kościoła Katolickiego" spotka się to ze zdecydowaną reakcją i konsekwencjami. Przed podjęciem decyzji sprawa zostanie wyjaśniona i zweryfikowana - czytamy w komunikacie Rzecznika Prasowego Diecezji Warszawsko-Praskiej.
Chodzi o słowa ks. Lemańskiego, które według relacji medialnych miał wypowiedzieć wobec tłumów w trakcie przystanku Woodstock. Lemański miał mówić m.in. młodzieży że "biskupi muszą wymrzeć”, oraz namawiać młodych do wychodzenia z kościołów na znak protestu w trakcie Mszy Świętej: „Jeżeli ktoś oczekuje, że Kościół sam się zmieni, to się myli. Jeśli będziecie się tego domagali, jeśli będziecie wychodzili z kościoła, kiedy ksiądz zamiast Ewangelii opowiada banialuki o polityce czy medycynie, to następnym razem powstrzyma się takich od tematów”.
Więcej o wypowiedziach Lemańskiego czytaj: Szokujące wypowiedzi ks. Lemańskiego.
Rzecznik abp. Henryka Hosera, Mateusz Dzieduszycki, podkreślił, że wypowiedzi ks. Lemańskiego znamy jedynie fragmentarycznie z mediów. Gdyby jednak te cytowane słowa były prawdziwe, to "należałoby je uznać za absurdalne”.
W dniu dzisiejszym, na stronie Kurii Warszawsko-Praskiej opublikowany został komunikat dot, sprawy ks. Lemańskiego.
Warszawa, 3.08. 2014 r.
Doniesienia prasowe prezentujące wystąpienie księdza Wojciecha Lemańskiego na organizowanym przez pana Jerzego Owsiaka Przystanku Woodstock przynoszą zaskakujące informacje. Jeśli miałoby okazać się prawdą, że ksiądz Wojciech Lemański mówił tam młodzieży o tym, że „biskupi muszą wymrzeć”, że namawiał młodych do wychodzenia z kościołów na znak protestu w trakcie Mszy Świętej, jeśli potwierdzą się inne skandalizujące wypowiedzi, które wedle doniesień prasowych miały tam paść, to postępowanie takie – niegodne kapłana Kościoła Katolickiego – spotka się ze zdecydowaną reakcją i konsekwencjami. Przed podjęciem decyzji sprawa ta zostanie najpierw wyjaśniona i zweryfikowana.
Rzecznik Prasowy Diecezji Warszawsko-Praskiej
Mateusz Dzieduszycki
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.