Bp Ignacy Jeż przyszedł na świat 31 lipca 1914 roku w Radomyślu Wielkim k. Tarnowa.
Urodził się jako czwarte dziecko w rodzinie. "Na drugi dzień wybuchła wojna. Wciąż zapewniam, że to nie z mojej winy" - mówił z właściwym sobie poczuciem humoru w wydanym w 2005 roku wywiadzie rzece "Przygody z Opatrznością".
Rodzice nadali mu imię Ignacy, ponieważ 31 lipca przypada liturgiczne wspomnienie św. Ignacego z Loyoli. "Taki był zwyczaj w naszej rodzinie. Ja nie miałem już potem wyboru, gdy sobie uświadomiłem, że tak się nazywam. Jako młodemu chłopakowi, bardzo mi się ten święty podobał: oficer, człowiek czynu, twardziel. Imponował mi" - wspominał bp Jeż w tym samym wywiadzie. O swoich najmłodszych latach mówił tak: "Byliśmy dość żywymi dziećmi. Mama załamywała nade mną ręce i pytała, co ze mnie wyrośnie".
Choć bp Ignacy nie urodził się na Śląsku, zawsze uważał się za Ślązaka - jak mawiał - z wyboru. Trafił z rodziną do Katowic po wielu przeprowadzkach związanych z I wojną światową. Wyświęcony na kapłana w roku 1937, nie mógł przypuszczać, że Opatrzność zwiąże jego losy z jeszcze inną ziemią, daleko nad Bałtykiem.
W rozmowie z ks. Henrykiem Romanikiem, opublikowanej w roku 2007 w pomorskim magazynie literacko-artystycznym "Latarnia Morska", mówił: "Chociaż ja już na zawsze pozostanę Ślązakiem, bo stamtąd przecież czerpałem dużo form duszpasterskich i nawiązywałem do wielu tamtejszych tradycji, które tu wydawały się przydatne, to jednak jestem »koszaliński i kołobrzeski«".
Zanim bp Jeż trafił do Koszalina, gdzie papież Paweł VI powierzył mu misję tworzenia nowej diecezji, jego kapłańska droga miała wiele, często dramatycznych, etapów.
Święceń kapłańskich udzielił mu 20 czerwca 1937 roku biskup katowicki Stanisław Adamski. Jego pierwszą placówką była parafia w Hajdukach Wielkich (dziś Chorzów-Batory). W sierpniu 1942 roku, 5 lat po święceniach, został aresztowany przez Niemców za odprawienie Mszy św. w intencji proboszcza ks. Józefa Czempiela, który zginął w obozie w Dachau. Ks. Jeż trafił do tego samego obozu, gdzie spędził 2,5 roku (nr obozowy 37196).
Ks. Czempiel został później beatyfikowany przez papieża Jana Pawła II 13 czerwca 1999 roku w Warszawie, jako jeden ze 108 męczenników II wojny światowej. Natomiast bp Jeż złożył świadectwo ze swojego pobytu w obozie 7 maja 2000 roku w rzymskim Koloseum, podczas nabożeństwa ku czci męczenników XX wieku, któremu przewodniczył Jan Paweł II w ramach Roku Jubileuszowego.
W obozie ks. Jeż poznał ks. Józefa Kentenicha, założyciela Ruchu Szensztackiego (później był wieloletnim protektorem i opiekunem Ruchu Szensztackiego w Polsce). M.in. to spotkanie przyczyniło się po latach do decyzji o powierzeniu Góry Chełmskiej właśnie siostrom szensztackim.
Po wyzwoleniu Dachau ks. Jeż był kapelanem obozu repatriacyjnego w Göppingen koło Stuttgartu. Powrócił do Polski w maju 1946. Był wikariuszem w Radlinie w parafii św. Marii Magdaleny i parafii św. Szczepana w Katowicach-Bogucicach. W latach 1946-1960 pracował jako katecheta i dyrektor Gimnazjum Katolickiego im. św. Jacka w Katowicach oraz jako rektor Niższego Seminarium Duchownego w Katowicach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.