W ostatnich tygodniach nagonki na profesora Chazana próbuje się wmówić społeczeństwu, że lekarzami mogą zostać jedynie ludzie bez sumienia, a szanujący ludzkie życie są w tym zawodzie rzadkością. Co na to przyszli lekarze, studenci medycyny?
Czy aborcja w przypadku, gdy dziecko jest podejrzane o nieuleczalną chorobę, jest Waszym zdaniem dobrym rozwiązaniem? Dlaczego?
Karolina Szybisz: Aborcja w żadnym przypadku nie jest dobrym rozwiązaniem, gdyż jest po prostu zabójstwem. Lekarz, jak sama nazwa zawodu wskazuje, powinien ludzi leczyć. Dlaczego śmierć ma być dobrym rozwiązaniem? Dziecko zostaje pozbawione prawa do życia, a problem wcale nie znika po aborcji. Wystarczy posłuchać historii matek, które pozwoliły na zabicie swoich nienarodzonych dzieci. Ich życie nie jest łatwiejsze. Wręcz przeciwnie -kobiety te często popadają w depresję i żałują swojej decyzji. W ich psychice rana pozostaje do końca życia.
Maria Galwas: Nie jest to dobre rozwiązanie. Przede wszystkim, pomimo bardzo zaawansowanych badań prenatalnych, w niektórych wypadkach nie jesteśmy w stanie stwierdzić na sto procent, czy dziecko rzeczywiście jest chore. Poza tym, część nieuleczalnych chorób pozwala na prowadzenie normalnego życia, dziecko rodzi się chore, a potem żyje jeszcze wiele lat. Nigdy też nie wiemy, czy akurat po porodzie naukowcy nie znajdą nowego sposobu, by choroby nieuleczalne jednak wyleczyć albo zlikwidować ich skutki do stopnia umożliwiającego normalne życie. Myślę, że w najgorszym wypadku mniejszym obciążeniem psychicznym dla rodziców - a zwłaszcza dla matki - jest pożegnanie dziecka zmarłego po porodzie, uczestnictwo w pogrzebie niż świadomość, która przyjdzie może po bardzo długim czasie, że niewinne stworzenie, dziecko, straciło życie zanim zdążyło się urodzić i to z naszej winy.
Anna Wałkowicz: Czy zabójstwo dziecka można uważać za pomoc i okazanie współczucia jemu i jego matce? Matkę, która wie, że nosi w sobie nieuleczalnie chore dziecko, spotyka ogromna tragedia. Z tego powodu trzeba jej okazać współczucie, zapewnić odpowiednią opiekę medyczną, psychologiczną. Lekarze mają odpowiednią wiedzę i możliwości, aby zaopiekować się matką i jej chorym dzieckiem, pozwolić mu godnie umrzeć, a nie je zabijać. Niestety, w mediach nie mówi się o tym, jak ten zabieg wygląda, co dzieję się z dzieckiem. Nie mówi się o powikłaniach zdrowotnych, które w następstwie aborcji dotykają wielu kobiet.
Może się również tak zdarzyć, że lekarz błędnie zdiagnozuje ciężką chorobę i dziecko, któremu nie dano szans na przeżycie, urodzi się zdrowe. Nie ważne jednak, jakie są motywy dokonania aborcji - zawsze będzie ona zabójstwem. Pamiętam, kiedy w tamtym roku Kaja Godek przemawiała w Sejmie podczas debaty o ustawie wprowadzającej całkowity zakaz aborcji w Polsce. Nazywała ona aborcję zabójstwem, na co oburzyli się niektórzy politycy. Próbowano zabronić jej nazywania rzeczy po imieniu...
Maciej Dorotniak: Aborcja jest zabójstwem. Składając przysięgę, powiemy, że naszym celem jest służyć życiu i zdrowiu ludzkiemu. Nie wyobrażam sobie większego pogwałcenia tej służby niż pozbawienie człowieka życia.
Mówi się, iż przerwanie życia miałoby skrócić ewentualny czas cierpienia związanego z chorobą. Praktyka pokazuje, że jest inaczej: w życiu spotkałem wielu ludzi niepełnosprawnych czy cierpiących na ciężkie i nieuleczalnie choroby. Nikt z nich nie pragnął śmierci. Częstokroć przeciwnie - cieszyli się życiem bardziej niż przeciętny zdrowy człowiek.
Być może do głosu dochodzi tu inny czynnik: w przypadku dziecka z nieuleczalną chorobą nie patrzymy z perspektywy jego życia, a naszego czy korzyści społeczeństwa. Te z kolei, z powodu konieczności opieki nad żyjącą, nieuleczalnie chorą osobą, musiałyby ulec zmianie. W takim układzie aborcja jest aktem czystego egoizmu.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).