Bierzmowanie to sakrament, który dotyka nie tylko samego namaszczanego, ale całą rodzinę
Bierzmowanie to sakrament, który dotyka nie tylko samego namaszczanego, ale całą rodzinę
Karolina Pawłowska /GN

Łaska Boża na start

Brak komentarzy: 0

Karolina Pawłowska
; GN 24/2014 Koszalin

publikacja 18.06.2014 05:40

Sakrament to nie czarodziejskie hokus-pokus. Same oleje na czole nic nie zmienią. Żeby Duch Święty mógł działać, potrzeba wiary 
i… współpracy całej rodziny.


Nie zgasić ognia


Żeby się udało i Duch Święty mógł działać, sakrament musi dotknąć nie tylko samego bierzmowanego, ale całą rodzinę. 
– Na jednym ze spotkań formacyjnych zapytałem kiedyś dwóch panów, ojców rodzin, co może stymulować do pogłębiania wiary ludzi, którzy mają jej nieco mniej. Bez wahania odpowiedzieli: dzieci. Nawet, jak wiara jest niezbyt mocna, to kiedy w jej doświadczeniu jest się razem, blisko, jest nadzieja, że ten ogień się rozpali – mówi bp Dajczak. – W niektórych parafiach udaje się w ramach przygotowań do bierzmowania zaprosić kandydatów z rodzicami do kościoła na wspólna modlitwę wieczorną z nakładaniem rąk. Dla niektórych jest to pierwsze doświadczenie modlitwy nad swoimi dziećmi, bywa, że także dla tych młodych jest to pierwsza chwila, w której widzą, że rodzice proszą za nimi u Boga. 


– Najgorzej, jeżeli to doświadczenie sakramentu trafi na mur. Jeżeli taki młody człowiek nie dostanie pomocy, to to, co się zapaliło zostanie wygaszone – nie ukrywa bp Edward. – Mówię im, że zostali uzdolnieni do miłości, ale nie takiej, która jest tylko wzajemnością, handlem. Także takiej na miarę Jezusa, obdarowującej. Proszę ich, żeby przerośli wszystko, nawet jeśli jest w domu coś, co, mówiąc delikatnie, boli, i podziękowali swoim rodzicom, podzielili się tym, co otrzymali. Nie zapomnę do końca życia maila od chłopaka, który napisał, że jego rodziców i siostry nie obchodziło jego bierzmowanie. Cała drogę z kościoła zastanawiał się, co i jak ma zrobić. W końcu powiedział: „Duchu Święty, skoro przyszedłeś, to pomóż”. I tak jak stał, powiedział jedzącym kolację rodzicom, że ich kocha. Za chwilę całą piątką się obejmowali. Jak dopisał: najbardziej płakał tata. Choćby ten jeden akt musi się wpisać w życie, dać doświadczenie, co taka miłość na miarę Jezusa może sprawić. Nie tylko w nim, ale w całym otoczeniu. To doświadczenie musi wydawać owoce nawet w domu, w którym Boga jest niewiele.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 3 z 3 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..