Biskup Piotr Greger bierzmował sześciu mężczyzn osadzonych w cieszyńskim Zakładzie Karnym. Za patronów wybrali sobie świętych: Piotra, Pawła, Dawida, Michała i Franciszka.
Jezus nikogo nie przekreśla
- Człowiek tym się różni od rzeczy materialnych, że w świecie przedmiotów bywają uszkodzenia i straty nieodwołalne. Natomiast niezwykłością człowieka jest to, że zawsze może się zmienić - mówił osadzonym biskup Piotr Greger. - Nawrócenie nie jest tylko akcją, lecz nowym sposobem istnienia i postępowania wtedy, gdy odzyskujemy marzenia i aspiracje na miarę godności człowieka i jego powołania. Nawrócić się to znaczy odzyskać na nowo pragnienia; to obudzić w sobie nie tylko poczucie uwolnienia się od popełnionego zła, lecz nade wszystko pragnienie bycia kochanym, by w ten sposób doświadczać radości, jakiej ten świat dać nie może – mówił, przypominając postać apostoła Piotra, który choć zdradził, "gorzko zapłakał" i wrócił do Jezusa.
- Pójście za Jezusem z naszym grzechem to konieczny warunek procesu nawrócenia - zaznaczył bp Greger. - Gdy stajemy samotnie twarzą w twarz z bolesną prawdą o nas samych, to grozi nam - jak Judaszowi - rozpacz i zniechęcenie. Gdy natomiast - zalęknieni i zawstydzeni - idziemy z naszym grzechem do Jezusa, wtedy dzieje się coś absolutnie niezwykłego. Mocą Jego miłości i przebaczenia stajemy się więksi od naszej słabości i otwiera się przed nami nowa przyszłość – mówił biskup osadzonym, podkreślając: - Tego, co się stało w waszym życiu, nie można cofnąć, ale to nie przekreśla waszej przyszłości.
Byłem tam, spotkałem Cię
- "Byłem w więzieniu, a nie odwiedziliście mnie" - mówi Jezus. Ja wiem, że On tutaj, w tych ludziach jest, dlatego cieszę się, że przed Jezusem będę mógł powiedzieć: "byłem tam, spotkałem Cię" - mówi Bertrand Bisch. - Jak możemy tych ludzi wspierać? Codziennie się za nich modlę. Każdy z nich dostał różaniec i mówimy im, że to jest właściwa broń, uczymy ich klękać. Mówimy, że warto zamienić ten czas więzienia na czas nawrócenia. Dziś pękamy z radości. Czujemy się jak osoby, które siały przez kilka lat, a teraz coś kiełkuje. To jest głębokie, piękne nawrócenie.
- To nie kraty decydują o wolności - dodaje Stanisław Machej. - Można być tutaj i być wolnym człowiekiem. Można być z drugiej strony krat i być zniewolonym. Ja sam też zostałem zewangelizowany przez innych ludzi, dlatego to dla mnie oczywiste, że tu jestem.
- Kiedy po raz pierwszy zaproponowano mi, żebym tu przychodził, od razu powiedziałem: "O nie! Nigdy!". Ale po 20 sekundach od razu się opamiętałam - śmieje się Jerzy Żoch. - Nie wyobrażam sobie, żeby zaniedbać okazję do takiej posługi Jezusowi. Chcę być z tymi ludźmi, modlić się z nimi i za nich póki starczy sił.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.