Rozważania Drogi Krzyżowej autorstwa ks. prof. Jerzego Szymika na podstawie tekstów Josepha Ratzingera/Benedykta XVI dołączone będą do kolejnego numeru „Gościa Niedzielnego”.
- Zostawił ją mąż, a jedna z córek zaczęła brać narkotyki i zaszła w ciążę. Chłopak też był narkomanem. Uczyłam tę dziewczynę religii w szkole. Jej mama zaczęła modlić się do Chiary o wyzwolenie córki z nałogu. W dniu pogrzebu Chiary, pamiętam, unosiła się gęsta mgła, było szaro i posępnie. I kiedy wyszliśmy za trumną z ciałem naszej córki z kościoła, tuż przy dzwonnicy zobaczyłam tę mamę. Padła na kolana przed trumną i wtedy rozbłysło słońce, potężne światło. Kobieta krzyknęła: Chiara weszła do raju! I raz jeszcze poprosiła ją o łaskę dla córki. Po dwóch miesiącach dziewczyna wróciła do domu. Co więcej, chłopak chciał wymusić aborcję u dziewczyny i więził ją kilka tygodni w komórce – nikt nie wiedział gdzie. Kiedy policja ją znalazła, dziewczyna leżała obolała na podłodze. Uratowano ją, ale lekarze nie dawali szans dziecku. Dziś ma piękną córeczkę. Pojechała na odwyk, przestała się spotykać z chłopakiem, bo ten groził jej zabiciem. Jej mama nadal się modliła do Chiary. Finał jest piękny, bo dziś oboje są wyleczeni z narkotyków, wybaczyli sobie i są szczęśliwym małżeństwem, mają też syna. Ta matka była pierwszym świadkiem na procesie beatyfikacyjnym Chiary.
Adwokat w celi [Jacek Dziedzina]
- Cztery lata temu pokazał nam Wietnam, jakiego komuniści nie pokazują turystom. Dziś Le Quoc Quan, znany na Zachodzie adwokat z parafii redemptorystów w Hanoi, odsiaduje wyrok za fikcyjne przestępstwo. W czasie rozprawy apelacyjnej upadł na ziemię z wycieńczenia – pisze Jacek dziedzina i wspomina najbardziej niezwykłą i wzruszającą liturgię, w jakiej uczestniczył:
- Odwiedziliśmy też wspólnotę spotykającą się potajemnie pod warsztatem samochodowym. Quan wyszedł przed ołtarz i mówił do ponad setki ludzi zebranych w ciasnej kaplicy. Opowiadał m.in. o jednym z pobytów w więzieniu. Te słowa dziś, gdy odsiaduje dłuższy wyrok, brzmią szczególnie mocno. „Kiedy zamknęli mnie w więzieniu, zacząłem się modlić. Nagle poczułem coś niesamowitego w sercu, zacząłem płakać. Usłyszałem jakby głos: nie bój się, będziesz uwolniony. Modliłem się tak chyba pół godziny, ok. 10 rano. Dopiero po kilku dniach, gdy wyszedłem na wolność, przeglądałem newsy sprzed kilku dni. Natrafiłem na informację związaną z wizytą prezydenta Wietnamu w Stanach Zjednoczonych. Wiem, że jeden z pracowników Departamentu Stanu USA, którego znam, wstawił się za mną i zażądał uwolnienia mnie. Przeczytałem, że to spotkanie miało miejsce między 10.00 a 10.30, czyli wtedy, kiedy modliłem się w celi!” – mówił Quan do zebranych.
Zarzuć sieci! [Weronika Pomierna]
Misje w Europie to nie wizja z dalekiej przyszłości, ale realne wyzwanie. Rośnie liczba młodych ludzi, którzy nie boją się z nim zmierzyć. Jak oni to robią?
Na początek gra połączona z konkursem. Trzeba przecież przełamać pierwsze lody. Potem dwa świadectwa – nie za ciężkie ani zbyt płytkie. Na koniec pantomima, której tłem jest piosenka „Yellow” brytyjskiej grupy Coldplay. Efekt? Ponad stu gimnazjalistów i licealistów w ciągu 20 minut usłyszało kerygmat oraz świadectwa swoich rówieśników. Nikt nie zasnął. Ba, śmiech zgromadzonych w sali nastolatków ściągnął tam dodatkowych słuchaczy. To, co zobaczyła 15 lutego w Licheniu młodzież uczestnicząca w rekolekcjach Ruchu Rodzin Nazaretańskich, to tylko próbka możliwości młodych katolików z ekipy Net Ministries (Posługa Sieć), którzy przylecieli do Polski z Irlandii.
…wierzę, ufam, miłuję [Ewa Czaczkowska]
Ukazała się właśnie pierwsza powieść biograficzna o Zofii Kossak-Szczuckiej. Nie jest to typowa biografia, ale jak dobrze oddaje podtytuł: powieść biograficzna. Napisana lekko, jest jakby muśnięciem po niezwykłym życiorysie pisarki, zostawiającym jednak niedosyt. Ale jednocześnie trudno nie zauważyć rzeczy najważniejszej: taka książka w ogóle powstała. Zofia Kossak-Szczucka, pisarka niegdyś niezwykle popularna i płodna, która wydała kilkadziesiąt powieści historycznych, a jej warsztat pisarski może być nadal wzorem dla parających się tego typu literaturą, nie miała dotąd biografii. Tymczasem jej życie było nadzwyczaj bogate - pisze Czaczkowska.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.