Co najmniej 47 zabitych to wciąż prowizoryczny bilans środowego ataku islamskich fundamentalistów na leżące na północy Nigerii miasteczko Bama.
Atak miał miejsce kilka godzin po tym, jak prezydent Goodluck Jonathan ogłosił, że wojsko kontroluje sytuację w kraju, a ofensywa przeciwko fundamentalistom z ugrupowania Boko Haram przynosi owoce.
Do ataku doszło o świcie. Świadkowie informują, że islamiści byli doskonale uzbrojeni i niezwykle zmotywowani do walki. Napadli na miejscową szkołę, ograbili sklepy i spalili kilkadziesiąt domów. Działania fundamentalistów z Boko Haram, dążących do utworzenia w Nigerii islamskiego państwa, przybierają w ostatnich tygodniach na sile i stają się coraz bardziej krwawe. Zapowiedzieli oni m.in. serię ataków na pola naftowe.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.