Filmowa opowieść o wielkiej wolności, jaką daje wiara oraz o tym, jak wiele można zyskać, gdy wybaczy się innym, porzucając gniew i nieufność.
Święty Piotr - apostoł, który trzykrotnie zaparł się Chrystusa, ale także ten, który jako pierwszy miał go zobaczyć po Zmartwychwstaniu. To właśnie on, dzięki swej sile i energii, ponownie zaczął gromadzić uczniów, a następnie poświęcił się działalności misyjnej, stając się swoistą skałą, na której powstał Kościół.
Fascynująca to postać w dziejach chrześcijaństwa i to właśnie jej poświęcono kolejną, 47 już część kolekcji „Ludzie Boga”. W publikacji znajdziemy m.in. najważniejsze informacje na temat patrona, opis Ostatniej Wieczerzy (w tym fragmenty Ewangelii) oraz dołączoną, jako dodatek, płytę DVD z filmem „Apostoł Piotr i Ostatnia Wieczerza”.
Reżyser Gabriel Sabloff i scenarzysta Timothy Ratajczak zastosowali ciekawy zabieg - ukazali Szymona zwanego Piotrem jako starca, który, zamknięty w więziennej celi, wspomina najważniejsze chwile swoje życia, a więc te, w których było mu dane towarzyszyć Chrystusowi.
Nie jest jednak w celi sam. Czasem pojawia się w niej strażnik Martynian, próbujący pojąć, czym jest chrześcijaństwo, czasem zaś apostoła nachodzi diabeł, kuszący do porzucenia wiary, kolejnego zaparcia się Jezusa.
Piotrowe wspomnienia oglądamy jako retrospekcje. Szczególnie zapadają w pamięć sekwencje toczące się w ogrodzie Getsemani oraz ta zaraz po Ostatniej Wieczerzy, kiedy to apostołowie, wstrząśnięci przepowiednią, że któryś z nich zdradzi Chrystusa, sami sobie zadają pytania: jak to możliwe? Czy byłbym do tego zdolny?
Na ekranie oglądamy wtedy swego rodzaju apostolski rachunek sumienia – każdy z uczniów mierzy się tu z własnymi słabościami, lękami, rozterkami i błędami...
Ale w „Apostole Piotrze i Ostatniej Wieczerzy” znajdziemy także wiele pięknych refleksji i wypowiedzi, dotyczących istoty wiary. Piotr dziękuje Bogu, że pozwala mu cierpieć w imię Jego, opowiada o cudach, ale i o cudownych Słowach przynoszących pokój.
Słyszymy też o tym, jak wielką wolność daje wiara, jak wiele można zyskać wybaczając innym, czy też porzucając gniew i nieufność. To, bez wątpienia, największa wartość tego interesującego filmu.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).