Zrzuć kajdany

Myślała, że jest wyrodną matką. A to grzech matki odebrał jej radość. Emilia Zawadzka jest jedną z setek osób, które doświadczyły mocy uwolnienia.

Reklama

Nie czuła ani zalewającego ją gorąca, ani radości. Potem specjalnie także nic się nie działo. Uwolnienie przyszło nieoczekiwanie. – Kiedy zaraz po porodzie wzięłam na ręce moje drugie dziecko, poczułam ogromną radość i ulgę. Od razu chciałam się nim opiekować. Lekkość w kochaniu – to było dla mnie zupełnie nowe uczucie. Do tej pory nie przeszkadzają mi nieprzespane noce, wylane na dywan soczki i zupa we włosach – mówi. I dodaje: – Moje podejście do syna również się zmienia. Na początku roku ponownie byłam na modlitwie uwolnienia, tym razem w tej konkretnej sprawie.

Biała sukienka

Za każdym razem schemat sesji modlitewnej jest ten sam. Tylko Duch Święty wieje, kędy chce... Na początku jest rozmowa – na zasadzie „mniej gadania, więcej słuchania”. Prowadzący zalecają, by przygotować się do niej, czytając „Modlitwę uwolnienia” Neala Lozano. Potem następuje modlitwa – oddanie życia Jezusowi, przebaczenie, wyrzeczenie się współpracy z Szatanem i zerwanie wszystkich więzów łączących ze złem, stanięcie w autorytecie Jezusa i ostatni klucz – przyjęcie Bożego błogosławieństwa. 

– Często podczas modlitwy błogosławieństwa Bóg ma dla człowieka bardzo osobiste przesłanie. Pamiętam, jak mój wstawiennik powiedział jednej osobie, że widzi ją w myślach, jak wiesza pranie i czuje się z tego powodu oszukana, To bardzo ją dotknęło. Poczuła, że Bóg naprawdę ją zna – wspomina Małgorzata Wójcik. I dodaje: – Widziałam też kobiety w białych sukniach, jakby Bóg chciał im powiedzieć, że przywraca im czystość i niewinność. Duch Święty działa przez cały czas modlitwy. – Pewna kobieta przyszła, bo miała problem z relacją z mężem – jej małżeństwo od roku nie było skonsumowane. Przed ślubem oddawała siebie innym mężczyznom. Podczas modlitwy okazało się, że Szatan podsycał w niej poczucie bycia niegodną – mówi Małgorzata Wójcik. I dodaje: – Podczas jednej z modlitw zdaliśmy sobie sprawę, że korzeniem wielu problemów u pewnego mężczyzny był fakt, że jego dziadek został zamordowany w obozie – było to źródłem żalu do Boga i braku przebaczenia.

Walka trwa

Dla wielu osób modlitwa uwolnienia to dopiero początek, a nie koniec drogi. – Uwolnienie to długi proces i walka duchowa, którą trzeba podjąć ze świadomością, że Jezus da moc do zwycięstwa. Nie wystarczy więc wyrzec się pornografii i trzymać kolorowe pisma pod łóżkiem. Taka sesja to także dobre przygotowanie do spowiedzi – mówi Małgorzata Wójcik i zaleca, by po modlitwie zatroszczyć się o swojego ducha, przyjmując często Komunię św., korzystając z sakramentu pokuty i pojednania, czytając Pismo Święte i otaczając się ludźmi umocnionymi w wierze. – Trzeba dać sobie czas na zmianę. Czasami przydaje się podjęcie terapii. Ale po modlitwie do wszystkich działań przystępujemy z wolnym sercem. Coś, co przed nią wydawało się nie do przeskoczenia, potem staje się wręcz źródłem siły – dodaje Joanna Rachoń. 

Modlitwa uwolnienia to także początek nowej relacji z Bogiem. – Podczas modlitwy wiele osób uświadamia sobie, że niebieskiego Ojca obchodzi to, że ktoś kiedyś na nich nakrzyczał, zranił, obraził. Że można Mu o wszystkim powiedzieć – mówi Joanna Rachoń. Do walki o człowieka stają również wstawiennicy – postem, różańcem i Mszą św. w intencji omadlanej osoby. 

Na modlitwę uwolnienia można umówić się mejlowo, pisząc na adres: kontakt@kumran.pl (Józefów) lub dm.warszawa@gmail.com (Warszawa).

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7