W nocy 3 grudnia, około 1.20 w kościele MB Fatimskiej na Stecówce pojawił się ogień. Pochłonął całe wnętrze kościoła i dach. Walczący z ogniem strażacy uratowali tylko ściany zewnętrzne.
Alina Świeży-Sobel /GN
Kościół MB Fatimskiej na Stecówce przed pożarem
O pojawieniu się ognia powiadomił strażaków proboszcz ks. Grzegorz Kotarba około 1.20 w nocy.
- Na plebanii włączył się alarm pożarowy i wtedy zauważyłem przez okno ogień od strony wejścia do kościoła i wieży kościelnej. Płomienie sięgały już powyżej wieży - mówi ks. Kotarba. Błyskawicznie zadzwonił po straż pożarną i pobiegł ratować.
Alina Świeży-Sobel /GN
Tego wnętrza już nie ma...
Ogień zauważył też najbliższy sąsiad Henryk Kukuczka, przybiegli parafianie nawet z sąsiednich przysiółków. Pomagali księdzu wynosić to, co jeszcze można było uratować z zakrystii.
- Do kościoła już nie dało się wejść, ale z drugiej strony zdołaliśmy otworzyć zakrystię. Wynieśliśmy szaty liturgiczne i część ksiąg - relacjonuje ks. Kotarba. - Do wnętrza weszli strażacy. Jeden z nich wyniósł tabernakulum. Było ognioodporne, ale miało drewnianą obudowę. Ona spłonęła, ogień uszkodził też zamek, ale wnętrze pozostało nietknięte i Najświętszy Sakrament ocalał. Nie ma już obrazu Matki Bożej Fatimskiej i figury ze środka, nie ma ołtarza...
Choć w akcji uczestniczyło ponad 100 strażaków z Cieszyna oraz ochotniczych straży z okolicznych miejscowości, siła ognia była tak wielka, że udało się uratować jedynie zewnętrzne mury kościoła. Spłonął gontowy dach, ołtarz, ławki dla wiernych, organy.
- Teraz trwają oględziny pogorzeliska. Ekipy dochodzeniowe strażaków i policji ustalają przyczyny pożaru. Wiadomo, że prąd w świątyni był wyłączony, więc zwarcie instalacji raczej nie wchodzi w rachubę. Mam nadzieję, że to nie było podpalenie - mówi ks. Grzegorz Kotarba.
Kościół bliski i znany
Licząca zaledwie 480 wiernych parafia w Stecówce, jest jedną z najmniejszych w diecezji bielsko-żywieckiej, ma jeszcze jedną świątynię: kościół filialny św. Józefa w przysiółku Mlaskawka.
Alina Świeży-Sobel /GN
Ks. Grzegorz Kotarba prosi o modlitwę
- W tej drewnianej świątyni, przeniesionej w 1948 roku z Jaworzynki-Trzycatka, będzie się teraz odbywać większość Mszy św. w parafii - wyjaśnia ks. Kotarba.
Kościół Matki Bożej Fatimskiej na Stecówce był nie tylko ważnym centrum życia parafialnego dla wiernych tutejszej wspólnoty, ale - malowniczo położony - przyciągał też tłumy turystów odwiedzających przez cały rok tę beskidzką okolicę.
Cieszył się zwłaszcza zainteresowaniem grup parafialnych z naszej diecezji, a także sąsiedniej archidiecezji katowickiej, które przyjeżdżały tu na wypoczynek i chętnie odwiedzały świątynię na chwilę modlitwy. - Chętnie przyjeżdżamy tu z naszej parafii na kuligi i letnie wycieczki - mówią wierni ze wspólnoty NMP Wspomożenia Wiernych w Czechowicach-Dziedzicach.
- To dla nas ogromna tragedia. Prosimy o modlitwę w naszej intencji - apeluje ks. proboszcz Grzegorz Kotarba. - Będziemy z parafianami modlić się i radzić, co teraz zrobić. Po południu przyjedzie nas wesprzeć duchowo biskup Tadeusz Rakoczy.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.