Istnieją "moce światowe", które chciałyby, żeby religia była jedynie "sprawą prywatną". Ale Boga, który zwyciężył świat, czci się ufnie i wiernie aż do końca - powiedział papież Franciszek podczas porannej Mszy św. w Domu Świętej Marty. Dodał, że obecnie prześladowani chrześcijanie są dowodem zapowiadającym ostateczne zwycięstwo Jezusa.
Papież nawiązał do dzisiejszych czytań liturgicznych (Dn 6,12-28; Łk 21,20-28), mówiących o ostatecznej walce Boga z mocami zła. Zauważył, że stajemy przed powszechną pokusą ustąpienia w obliczu pochlebstw ludzi pragnących wygrać z Bogiem. Ludzie wierzący mają jednak wyraźne odniesienie do dziejów Pana Jezusa, kuszonego na pustyni, stającego w obliczu zasadzek zastawianych przez faryzeuszów i uczonych w Piśmie, aż po krzyż, gdzie jednak książę tego świata przegrał w obliczu zmartwychwstania Księcia Pokoju. Papież Franciszek wskazując na życie Chrystusa zaznaczył, że w zaburzeniach, o których mówi dzisiejsza Ewangelia, chodzi o coś więcej niż o dramat wynikający z katastrof naturalnych. Chodzi o profanację świątyni, wiary, ludu Bożego, jakby triumf księcia tego świata i klęskę Boga.
To sprofanowanie wiary dostrzegamy także w historii proroka Daniela, wrzuconego do jaskini lwów, bo oddawał cześć Bogu, a nie królowi. Ta "ohyda spustoszenia" ma konkretne imię: zakaz oddawania czci Bogu - zauważył Ojciec Święty.
"Nie można mówić o religii, bo jest ona sprawą prywatną. O takich rzeczach się nie mówi publicznie. Usuwane są symbole religijne. Należy stosować się do zaleceń pochodzących od mocarstw doczesnych. Można robić wiele wspaniałych, pięknych rzeczy, ale nie wolno czcić Boga. Zakaz adorowania Boga. To jest istotą owego dążenia. A kiedy ta postawa pogańska dojdzie do pełni - 'kairos', kiedy wypełni się ten czas - to wówczas nadejdzie On: 'Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą'. Chrześcijanie, którzy znoszą prześladowania i zakaz oddawania czci Bogu, są proroctwem tego, co przydarzy się nam wszystkim" - powiedział papież.
Ojciec Święty zaznaczył, że jednak w chwili, kiedy wypełnią się czasy pogan, nadejdzie czas, aby podnieść głowy, bo bliskie jest zwycięstwo Jezusa Chrystusa. Zachęcił, aby się nie lękać. Bóg żąda od nas jedynie wierności i cierpliwości. Papież wskazał, że warto w tych dniach zastanowić się nad ową powszechną apostazją, jaką jest zakaz oddawania czci Bogu. Postawić sobie pytanie, czy adoruję Boga, Pana Jezusa, czy też pół na pół, wchodzę w grę z księciem tego świata.
"W tym tygodniu powinniśmy prosić o łaskę ufnego i wiernego oddawania czci Bogu aż do końca" - zakończył swoją homilię papież Franciszek.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.