Ciało moje

To jest coś bardzo osobistego. Widać to jednak na zewnątrz. Przyznam się do wewnętrznej przemiany.

Reklama

Gdy patrzę wstecz, na początki mojego kapłaństwa, myślę, że byłem wtedy w czasie Mszy św. dużo bardziej księdzem. Ważniejsi dla mnie byli ludzie, dla których odprawiałem Eucharystię. Koncentrowałem się na tym, jak odprawiam. Dopiero z czasem zaczęło się to zmieniać. Sądzę, że najpierw w moim życiu. Kolejne lata kapłaństwa niosły ze sobą nie tylko wiele pracy, ale również konieczność ponoszenia ofiar. Ofiara z życia ma to do siebie, że trudno w niej znaleźć satysfakcję.

Rozwija, ale nie cieszy. Z czasem zamieniło się to w zaskakujące doświadczenie – mówiąc w czasie Przeistoczenia: „To jest Ciało moje”, zacząłem w swoim głosie słyszeć więcej niż do tej pory. Bo wcześniej po prostu cytowałem Jezusa. Eucharystia to wszak ofiara Chrystusa, w której mamy odkupienie. Ale z drugiej strony mówię: „To jest Ciało moje”. Zacząłem myśleć, czy mam prawo tylko cytować, a nie utożsamiać się z tym, co mówię? Czy mogę sprawować Najświętszą Ofiarę, a sam tak nie żyć? Dzisiaj, kiedy zaczynam słowa konsekracji, nie umiem już tylko cytować. Za każdym razem jest we mnie pytanie o tożsamość. Pytanie nie w sensie intelektualnym. W sensie duchowym. Dzisiaj powiem: słowa konsekracji są miejscem, w którym ksiądz zmienia się w kapłana.

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7