Podczas swojej wizyty na Sardynii papież Franciszek spotkał się z pracownikami Caritasu i ich podopiecznymi.
◊ Dzisiejsze społeczeństwo bardzo potrzebuje nadziei. Daje ją Kościół, kiedy swymi dziełami miłosierdzia umożliwia rozwój społeczeństwa od wewnątrz, siłą miłości, siłą wspólnoty – mówił Franciszek podczas spotkania z wolontariuszami Caritas i ich podopiecznymi: ubogimi i więźniami. Odbyło się ono po obiedzie w katedrze w Cagliari. Papież podkreślił, że do służby ubogim zobowiązuje nas sam Chrystus.
„Patrząc na Jezusa widzimy, że obrał On drogę pokory i służby. Więcej, On sam jest tą drogą. Jezus nie był niezdecydowany, nie był człowiekiem nieokreślonym: On dokonał wyboru i urzeczywistnił go aż do końca. Postanowił zostać człowiekiem, a jako człowiek sługą, aż do śmierci na krzyżu. To jest droga miłości. Dlatego widzimy, że miłość nie jest opiekuńczością. Jest decyzją życiową, sposobem bycia, życiem. Jest to droga pokory i solidarności” – powiedział Franciszek.
Papież podkreślił, że Jezusowi nie można się jedynie przyglądać. Skoro jest On drogą, to musimy Go naśladować, wejść na tę drogę. Trzeba to jednak czynić z autentyczną miłością – zaznaczył Franciszek.
„Dzieła miłosierdzia musimy prowadzić w sposób miłosierny. Dzieła miłości z miłością, czułością i zawsze w pokorze! Niekiedy w posłudze ubogim można się też spotkać z arogancją! Niektórzy dbają w ten sposób o swój wizerunek, ubogimi zapychają sobie usta. Niektórzy wykorzystują ich dla własnych celów bądź dla dobra własnej grupy. Tak, wiem, że jest to ludzkie, ale tak być nie powinno! Powiem więcej: jest to grzechem! Byłoby lepiej, gdyby tacy ludzie pozostali raczej w domu” – powiedział Franciszek
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.