Zostaw kibica, goń badytę

Najpierw był wieniec na grobie papieża, a potem... demolka w Wiecznym Mieście.

Sporo pozytywnych emocji wywołała wczoraj informacja, że kibice Legii Warszawa złożyli wieniec w kształcie herbu swojego klubu na grobie Jana Pawła II. Ale już dziś z samego rana pozytywny wydźwięk odwiedzin fanów stołecznego klubu w Wiecznym Mieście prysł jak bańka mydlana wraz z doniesieniami Polskiej Agencji Prasowej o tym, że 16 pseudokibiców zatrzymano w związku z burdami i zakłócaniem porządku. Było pijaństwo, agresja, przestraszeni rzymianie i turyści.

No i pytanie brzmi, jaki obraz naszego kraju pójdzie w świat – czy ten ludzi z wieńcem przy grobie papieża czy ten – zgoła inny. Ostatnio popularne stało się wśród kibiców indentyfikowanie się z wartościami narodowymi, patriotycznymi. Wielkie dzięki za ten patriotyzm, który pokazaliście wczoraj na ulicach Rzymu. Polak potrafi. Szkoda gadać.

Jasne, że nie wolno wrzucać wszystkich do jednego wora. Nie mam chęci generalizować, ale faktem jest, że niesmak pozostał mimo – pewnie szczerych chęci – części kibiców.

Za każdym razem, kiedy czytam takie doniesienia, ale też kiedy widzę, co się dzieje nocami w moim mieście, mam serdecznie dość tej sytuacji.

Mówi się ostatnio wiele o sytuacji na Bliskim Wschodzie. Syria, Libia, Afganistan... zwalczać terroryzm czy nie zwalczać. Wielu komentatorów, publicystów, polityków dyskutuje zawzięcie na ten temat. Tymczasem terroryzm pleni się też na naszych własnych podwórkach. Nigdzie indziej jak tylko pod naszym nosem kiełkują zalążki bandytyzmu. Zaczyna się od tego, że kilku łebków nie daje spać całemu osiedlu, demoluje place zabaw, straszy dzieci i staruszków, wykrzykując przy tym na całe gardło nazwy ulubionych klubów. Jeśli nikt na to nie reaguje, kończy się, jak wczoraj w Rzymie czy nie tak dawno na gdyńskiej plaży, a czasem nawet jeszcze gorzej.

Rozumiem, że fani piłki nożnej buntują się, kiedy padają propozycje zamykania stadionów, rozgrywania meczów przy pustych trybunach, albo też wyciąganie dotkliwych konsekwencji w stosunku do klubów, których fani nie potrafią się zachować. Pytanie jednak brzmi, czy nie przyszedł czas, żeby zacisnąć zęby i zgodzić się na radykalne zaostrzenie zasad gry. Czasem dla zdrowia trzeba stosować bolesną terapię, by potem cieszyć się na nowo dobrym samopoczuciem. Stadionowi terroryści są jak rak. A raka się wycina, traktuje chemią i naświetlaniami. Radykalnie. Innej drogi nie ma, bo albo się leczyć, albo tylko udawać i dalej brać placebo, dziwiąc się, że nie ma efektów.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11