Co najmniej trzy chrześcijańskie kościoły zostały zaatakowane przez islamskich fundamentalistów w Egipcie.
Najpoważniejsza sytuacja panuje w Minji położonej ok. 150 km od Kairu, gdzie zwolennicy obalonego prezydenta Mursiego zaatakowali i częściowo spalili kościół koptyjski. By rozproszyć napastników, policja użyła gazu łzawiącego. W mieście Sohag, na południe od Minji, islamiści obrzucili świątynię koktajlami Mołotowa. Z kolei w Suezie podpalili kościół należący do anglikanów. Ucierpiał tam także ośrodek katolicki.
W Kairze siły bezpieczeństwa usiłują rozproszyć demonstracje zwolenników Muhammada Mursiego. Brutalna akcja policji i wojska spowodowała wiele ofiar. Bractwo Muzułmańskie nawołuje do odwetu. W efekcie islamiści atakują m.in. chrześcijańskie kościoły, uznając wyznawców Chrystusa za współwinnych odsunięcia ich prezydenta od władzy.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.