Trwają przygotowania do wielkiej ewangelizacji miast. Odbędzie się ona w sierpniu i we wrześniu w czterech miastach: Kędzierzynie-Koźlu, Nysie, Opolu i Raciborzu.
W diecezji opolskiej odbyło się pierwsze forum ewangelizacyjne, zwołane przez członków Diecezjalnego Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji. Wzięło w nim udział ponad 250 osób, wśród nich wielu należących do wspólnot i ruchów, m.in. Szkoły Nowej Ewangelizacji, Odnowy w Duchu Świętym czy Drogi Neokatechumenalnej, ale również osoby, które nie należąc do żadnej grupy, chcą dzielić się świadectwem wiary.
Obdarowani misyjnym Duchem
– Obojętne, skąd dowiedzieliście się o tym spotkaniu, wyobrażam sobie, że wspólne jest to, iż wszyscy w sercu mamy miłość do Boga i ogromne pragnienie, aby dawać życie, by głosić Dobrą Nowinę. Jedni z nas mają gorliwe serce i wielkie doświadczenie, a inni wielkie chęci i ogromną niemoc – mówił ks. Eugeniusz Ploch w czasie konferencji wprowadzającej. – Jesteśmy tu wszyscy jako uczniowie Jezusa, jako Jego misjonarze – podkreślał, zachęcając, by odkryć swoje obdarowania, talenty i wykorzystać je na chwałę Bożą.
– Obdarowanie to również nasze zawodowe prace. Bóg posyła nas w to konkretne miejsce, abyśmy byli misjonarzami. Dlaczego nie powiedzieć na głos wśród współpracowników, że jestem solidny i uczciwy, bo kocham Jezusa? Gdy robimy zakupy w sklepie, zamienimy z kimś słowo i usłyszymy: „Ale pani jest miła!”, dlaczego nie wykorzystać okazji i nie odpowiedzieć: „Dlatego, że noszę w sercu dobro”. Czasem, jak ktoś nas pochwali, odpowiadamy, że nie trzeba, ale dlaczego wtedy nie pochwalić Boga, mówiąc, że ze względu na Niego to robimy – mówił ks. Ploch, tłumacząc: – Ważne, byśmy świadomie podejmowali życie w świecie. Chcą połączyć talenty Konferencję ks. Eugeniusza Plocha, zatytułowaną „Wezwani, aby dawać życie”, zakończyło przedstawienie projektu ewangelizacji miast. – W cztery sierpniowe i wrześniowe niedziele, w każdą w innym mieście, spotkamy się wszyscy, by razem świadczyć o Jezusie. Mamy różne obdarowania. Kilka osób będzie głosić świadectwa na przedpołudniowych Mszach św. w kościele parafialnym. Po południu podzielimy się na grupy. Jedni, trwając na adoracji Najświętszego Sakramentu, będą modlili się za mieszkańców i uczestników ewangelizacji, inni w 20–30-osobowej grupie pójdą w centralne miejsce, by tam śpiewem chwalić Pana, kolejni będą chodzili po blokach, pukając do drzwi, rozmawiając z tymi, którzy otworzą. Będzie jeszcze grupa przygotowująca pantomimę, będą także dwuosobowe patrole różańcowe, które spacerując po osiedlu, chcą się modlić – wyjaśnia ks. Eugeniusz Ploch. Wszyscy spotkani mieszkańcy zostaną zaproszeni na wieczór uwielbienia, który w kościele parafialnym zakończy całodzienną ewangelizację.
Wyjdą do tych, którzy nie przychodzą
Świeccy, siostry zakonne i księża, którzy chcą wziąć udział w ewangelizacji miast, włączą się w jedną z grup. Za każdą z nich odpowiadają inne osoby z zespołu ds. nowej ewangelizacji. I tak przykładowo nad przygotowaniem pantomimy czuwa Dariusz Siedlok z SNE, grupę muzyczną organizuje ks. Tomasz Szczeciński, a za przygotowanie ewangelizatorów pukających do drzwi odpowiadają ks. Artur Juzwa i Paweł Nawojski. – Świadectwo musi być krótkie, radosne i chrystocentryczne – podkreśla ks. Artur Juzwa, który w czasie forum poprowadził krótkie warsztaty głoszenia świadectwa. – Wierzę w to, że niezależnie od skali, jaką przybierze ta akcja w miastach, na pewno nie przejdzie ona niezauważona. Mam doświadczenie, że zawsze podczas ewangelizacji dokonuje się cud przemienienia w człowieku. Chcemy wyjść do osób, które przyjęły sakramenty, ale się pogubiły. Choćby udało się dotrzeć do 10 osób, warto to robić – mówi Dariusz Siedlok. – Musimy bronić prawdy, że w Polsce jest ponad 90 proc. katolików, bo to są wszystko Boże dzieci z mocy sakramentu chrztu. Bóg potrzebuje nas, byśmy przyprowadzili Jego dzieci do domu – poskreśla ks. Ploch.
Ta ewangelizacja jest potrzebna
– W pierwszym momencie pomyślałam: „Jak to, mamy pukać do drzwi?”. Ale po chwili uświadomiłam sobie, że już to robiłam wraz z kolędnikami misyjnymi. To było mocne doświadczenie. Pamiętam sytuację, kiedy w całym bloku ani jedne drzwi się przed nami nie otworzyły, a było słychać, że w niektórych mieszkaniach ktoś jest. W innych blokach wiele rodzin przyjmowało nas bardzo życzliwie. Myślę, że dzisiaj są potrzebne takie działania – mówi s. Maria ze Zgromadzenia Misyjnego Służebnic Ducha Świętego. – Nie należę do żadnej wspólnoty, ale myślę, że nie znalazłam się tutaj bez powodu. Od pewnego czasu odczuwam tęsknotę, szukam Boga. Ucieszył mnie projekt ewangelizacji miast. Samej jest mi trudno, czuję blokadę, ale razem z innymi łatwiej się zmobilizować i pokonać bariery. Myślę, że dołączę do grupy, która ze śpiewem wyjdzie na ulice, albo do patrolu różańcowego – zastanawia się Basia. – Od 12 lat należę do wspólnoty Nowa Jerozolima. Po nawróceniu chciałam iść do ludzi i głosić Ewangelię, ale zrozumiałam, że moja droga jest inna. Mam dawać świadectwo w swojej rodzinie wśród męża i dzieci. W ewangelizację miast włączę się poprzez modlitwę na adoracji w kościele albo poprzez wspólny śpiew na ulicach. Myślę, że ludzie potrzebują takiego dotknięcia. Robimy to dla Boga – podkreśla Irena.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.