To było niezwykłe spotkanie z siostrą kapłana, który zrozumiał, że został posłany, by świadczyć o obecności Boga w morzu beznadziei; okazywać miłość tam, gdzie jest nienawiść, ufność, gdzie jest oszustwo.
Elizabeth Nyugen, siostra sługi Bożego kardynała Franciszka Xaviera Nguyen Van Thuana, pojawiła się w Polsce z krótką wizytą, podczas której spotkała się z młodzieżą i wspólnotami katolickimi na terenie diecezji świdnickiej. 11 czerwca odwiedziła młodzież w Gimnazjum Publicznym nr 1 w Ząbkowicach Śl. i wzięła udział w spotkaniu u sióstr salezjanek w Pieszycach. Wieczorem po Mszy św. w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego spotkała się także z mieszkańcami Ząbkowic Śl. u sióstr klarysek. 12 czerwca była gościem społeczności szkolnej Gimnazjum Publicznego w Przyłęku oraz kleryków redemptorystów.
Epoka świeckich
Organizatorami pobytu Elizabeth Nyugen byli duszpasterze parafii pw. św. Jadwigi w Ząbkowicach Śląskich. – Panią Elżbietę poznałem kilka lat temu, będąc w Kanadzie u swojej siostry – wyjaśnia ks. Jan Sroka. – Niedawno dowiedziałem się, że przyjeżdża do Europy, do Rzymu – by spotkać się z komisją prowadzącą proces beatyfikacyjny i do Kolonii na Kongres Eucharystyczny – by dać świadectwo o męczeństwie swojego brata. Pomyślałem, że może mogłaby przyjechać do naszej parafii i również o nim opowiedzieć. Za pośrednictwem mojej siostry zapytałem ją o taką możliwość, a ona się zgodziła. Elizabeth Nguyen osobom, z którymi się spotyka, stara się przekazać przesłanie, jakie zostawił jej brat. – To jest epoka świeckich w Kościele – przekonuje pani Nguyen. – Oni na nowo muszą wprowadzić Chrystusa w te części społeczeństwa, które jeszcze są nieogarnięte wiarą. Świeccy mogą wejść w takie miejsca, gdzie nie dotrze ksiądz czy zakonnica. Oni muszą tam żyć Ewangelią. Tam, gdzie pracują i gdzie mieszkają. Trzeba człowieczeństwu przywrócić Boga, a Bogu człowieka. Kościół musimy budować tam, gdzie jesteśmy posłani. Czy jesteś dziennikarzem, czy gospodynią domową, czy siostra zakonną, czy pracownikiem – twórz Kościół. To jest właśnie przesłanie kard. Nguyena Van Thuana. Sam starał się je realizować od dziecka. W sposób szczególny czynił to, będąc w komunistycznym Wietnamie przez 13 lat przetrzymywany w nieludzkich warunkach w więzieniu. Bez oskarżenia, bez sądu i bez wyroku. 9 lat był zamknięty w ścisłej izolatce.
Kochać – największy trud
Ze wspomnień kard. Franciszka, które obecnie kompletuje jego siostra, wyłania się niezwykle tragiczny obraz więzienia, a jednocześnie pokory i pogody ducha więzionego kapłana. „Jestem tu w celi więziennej z grzybami rosnącymi na moim posłaniu, będąc w ciemności, w sytuacji beznadziejnej, w izolacji. Ponieważ Ty, Boże, jesteś ze mną, ponieważ Ty chcesz, bym tu był z Tobą. Ja już przemawiałem w moim życiu. Teraz Twoja kolej, by mówić do mnie, Jezu. Słucham Ciebie” – tak modlił się kardynał. Jak wynika ze wspomnień kard. Van Thuana, największą trudność sprawiało mu zobaczenie w swoich prześladowcach śladu Chrystusa. Ale w końcu i to mu się udało. – Każdego dnia widziałem tylko dwóch strażników – wspominał. – Przeżywałem psychiczne tortury, absolutną pustkę, bezczynność. W mojej ciasnej celi chodziłem tam i z powrotem od rana do nocy, bo inaczej mógłbym zostać sparaliżowany przez artretyzm. Byłem na skraju szaleństwa. Pewnej nocy usłyszałem głos, mówiący do mnie z głębi serca: „Franciszku, dlaczego tak się męczysz? Musisz nauczyć się rozróżniać Boga samego od Jego dzieł. Bóg chce, abyś zostawił wszystko, co cię dręczy, i złożył to natychmiast w Jego ręce i Jemu zaufał. Wybrałeś Boga, a nie Jego dzieła”. Na początku strażnicy nie odzywali się do mnie. Na moje pytania odpowiadali tylko „tak” lub „nie”. To było smutne. Chciałem być miły i uprzejmy, ale to było niemożliwe, bo oni odrzucali moją życzliwość. Nie miałem nic, co mógłbym im dać. Pewnej nocy pojawiła się myśl: „Franciszku, przecież ty jesteś bardzo bogaty. Masz miłość Chrystusa w swoim sercu. Kochaj ich tak samo jak Jezus ciebie kocha. Od następnego dnia zacząłem ich kochać, kochać Jezusa w nich”. Więzienie stało się jego nową misją i nową diecezją. Ta postawa przyniosła efekty. Po latach, w czasie procesu beatyfikacyjnego, byli strażnicy więzienni dawali świadectwo nawrócenia, dzięki chrześcijańskiej miłości, której doświadczali.
Sługa Boży kard. François Xavier NguyEn VAn ThuAn
Urodził się w 1928 r. w znanej rodzinnie przywódców wietnamskich. W 1967 r. otrzymał święcenia kapłańskie. W 1975 r. został arcybiskupem. Nie objął jednak swoich nowych obowiązków, bo został uwięziony przez władze komunistyczne. Dopiero w 1988 r. został uwolniony, musiał jednak opuścić Wietnam. Trafił do Rzymu. W 1994 r. został mianowany wiceprzewodniczącym Papieskiej Rady Sprawiedliwości i Pokoju, której przewodniczącym został w 1998 r. Był bliskim współpracownikiem Jana Pawła II. Organizował m.in. spotkanie ekumeniczne w Asyżu. W 2001 r. został kardynałem. W tym samym czasie wykryto u niego rzadką postać choroby żołądka, będącą konsekwencją pobytu w więzieniu. Zmarł 16 września 2002 r. W Polsce jest porównywany do kard. Stefana Wyszyńskiego – Prymasa Tysiąclecia.
Proces beatyfikacyjny wietnamskiego duchownego zostanie zamknięty 5 lipca br.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W wypadku Newmana droga życiowych poszukiwań byłą bardzo długa.
Pielgrzymka Pokoju ma na celu przesłanie przeciwko utrzymującemu się zagrożeniu nuklearnemu.
Homilia abp. Adriana Galbasa wygłoszona podczas Mszy św. pogrzebowej śp. Anatola Czaplickiego.
Papież przestrzegł przed uleganiem pozornie atrakcyjnym, ale płytkim ideologiom.