Mówili też językami i prorokowali. Oazowicze.
A kiedy Paweł włożył na nich ręce, Duch Święty zstąpił na nich. Mówili też językami i prorokowali.
Gdy Antonello Cadeddu i Enrique Porcu – włoscy kapłani posługujący na co dzień w slumsach São Paolo nakładali na ludzi ręce, w dusznym kościele w warszawskich Siekierkach zerwał się wiatr. Chorzy wstawali z miejsc, a ludzie w depresji płakali. Ze szczęścia. Ktoś, kto znalazłby się w kościele, mógłby pomyśleć, że to czuwanie Odnowy w Duchu Świętym. Tymczasem Kongres Ewangelizacyjny zorganizował… Ruch Światło–Życie.
Tyskie Wieczory Uwielbienia (na ostatnim spotkaniu wielotysięczny tłum nie mieścił się w ogromnym kościele Karoliny Kózkówny i sporo ludzi stało na zewnątrz potężnej świątyni) przygotowuje diakonia modlitwy Ruchu Światło–Życie. Trzy dni temu na zakończeniu Seminarium Odnowy Wiary w ogromnym tyskim kościele znów zrobiło się tłoczno.
Oaza uczestniczy w zorganizowanych z wielkim rozmachem ewangelizacjach w Koszalinie, Krakowie czy Łodzi.
Muszę rozczarować wielu internetowych komentatorów: nie jestem w Odnowie. Korzenie naszej wspólnoty są w Ruchu Światło-Życie. Duch wieje kędy chce…
Dlaczego dzisiejsi oazowicze nie stronią od charyzmatów wymienionych w Liście do Koryntian? – To powrót do źródeł – uważa ks. Adam Wodarczyk, moderator generalny Ruchu – Jedną z pierwszych osób, które stały u źródeł recepcji wymiaru charyzmatycznego w Polsce, był ks. Franciszek Blachnicki. Już w 1975 roku zorganizował dla swoich współpracowników seminarium Odnowy w Duchu Świętym (było to więc jeszcze przed oficjalnym zaistnieniem Odnowy!). Wydawał pismo „Siloe” poświęcone odnowie charyzmatycznej. Już w podręczniku I stopnia oazy z 1977 roku znajdziemy słowa o tym, że w czasie modlitwy do Ducha Świętego należy się spodziewać „wystąpienia darów charyzmatycznych”.
Dla nas nie jest to więc nic nowego. Nurt był jednak przez lata uśpiony. Dlaczego? Bo oaza to ruch wielowymiarowy: odnowa rodzin, parafii, liturgii i w różnych okresach Duch inaczej rozkładał akcenty. Ostatnio bardzo mocny nacisk poszedł na ewangelizację, więc Pan Bóg zaczął potwierdzać głoszenie słowa znakami. Widzę wyraźnie, że źródłem największej dynamiki Ruchu Światło–Życie były dwa wymiary: charyzmatyczny i mocny akcent na ewangelizację. To go napędzało. Myślę, że to dzisiejsze duchowe przebudzenie jest konsekwencją modlitwy z 2009 roku. Wołaliśmy: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi”. Czuliśmy, że trzeba powtórzyć te słowa, przeżyć je jeszcze raz. A jeśli się z wiarą o coś prosi, to to się dokonuje…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.