Papież Franciszek nie zapomina o swojej ojczyźnie i żywo interesuje się jej losami.
Dowodzi tego ujawniony ostatnio przez prasę jego list do prezydent Argentyny Cristiny Fernández de Kirchner z 20 marca, a więc napisany w dwa dni po ich spotkaniu w Watykanie. Wzbudziło to nawet podejrzenia komentatorów, że treść przesłania została celowo zatajona z przyczyn politycznych, biorąc pod uwagę nie najlepsze w przeszłości stosunki między kard. Jorge Bergoglio a rządzącym Argentyną małżeństwem Kirchnerów. W swoim liście Ojciec Święty nawiązuje do wspomnianego spotkania z głową państwa. Dziękuje jej za obecność na inauguracji pontyfikatu i za życzenia. „W osobie i urzędzie Pani Prezydent dostrzegam twarze drogich synów i córek argentyńskiej ziemi, którzy czynią codzienne wysiłki, dając z siebie to, co najlepsze na rzecz swojej ojczyzny – napisał Franciszek. – Pragną oni być protagonistami spokojnej współczesności oraz budowniczymi świetlanej przyszłości, gdzie wzajemna miłość jest bramą nadziei i obopólnego zaufania w szczerym szacunku i wielkodusznej współpracy”.
Polecając wszystkich rodaków opiece Matki Bożej z Luján - Patronki Argentyny, Franciszek wymienia m.in. „tych, którzy pełnią władzę, aby w swej służbie szukali najlepszych sprzymierzeńców i niestrudzenie pracowali dla umocnienia zgody, dialogu i pojednania; dzieci, które mają prawo żyć w świecie pełnym cnót i wartości nadających godność człowiekowi; małżeństwa, aby były zdolne umacniać rodziny w zrozumieniu i wierności wobec życia”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).