„Kościół jest głosem sumienia w społeczeństwie i takim musi pozostać. Podczas wyborów nie może wspierać żadnego z kandydatów ani też mieszać się w politykę” – pisze filipiński arcybiskup Socrates Villegas do wiernych swej archidiecezji Lingayen-Dagupan.
Przed nadchodzącymi wyborami do parlamentu i samorządów, które odbędą się na Filipinach w maju, hierarcha podkreśla, że zasadniczą rolą Kościoła jest promowanie wspólnego dobra, solidarności, duchowości i edukacji.
Zdaniem abp. Villegasa katolicy winni wziąć pod uwagę, czy popierany przez nich kandydat nie opowiada się za rozwiązaniami przeciwnymi życiu, jak rozwody, aborcja, eutanazja czy rzekome „małżeństwa” osób tej samej płci. Trzeba też pytać, czy nie jest powiązany z działalnością nielegalną, z korupcją, czy nie ciążą na nim wyroki sądowe, czy nie jest hipokrytą udającym religijność dla zdobycia sobie wyborców.
„Nasz najlepszy wkład to modlić się, aby Bóg pokierował wyborcami i kandydatami. Możemy się tu przyczynić także pełnym szacunku milczeniem na forum debaty publicznej. Cisza jest bowiem językiem Boga i jedynym antidotum na szaloną, absurdalną kampanię wyborczą, jakiej jesteśmy świadkami” – zauważa filipiński hierarcha.
Pocieszam się, że następnym miejscem mojego pobytu będzie jakaś mogiłka.