Czemu włoskie media tak krytykują odejście papieża? - taki sms dotarł do mnie z Polski. Może jestem w innych Włoszech, ale nie wyczytałam żadnej krytyki w codziennej prasie. Media wybierają tu już nowego papieża.
Jasne jest, że pożegnanie Benedykta XVI z urzędem Piotra zajęło całe strony „Corriere Della Sera”, „La Stampy”,”Il Messagero” i nie tylko. Gigantyczne zdjęcia przelatującego nad kopułą bazyliki św. Piotra helikoptera z pasażerem w bieli na pokładzie, ostatnie uściski kardynałów z Benedyktem XVI, poruszona twarz żegnającego się z tłumem na dziedzińcu Castel Gandolfo papieża. Relacje, reportaże, spekulacje wybiegające w przyszłość. W gazetach i w telewizyjnych programach trwa debata o przyszłości Kościoła. Poważna, nie tylko z udziałem watykanistów, ale i duchownych, ludzi Kościoła. Jeśli pojawiają się jeszcze pytania o sens abdykacji, to nie w tonie oskarżeń czy nieuprawnionych ocen. Komentarze we włoskich dziennikach – wbrew temu co „cytują” polskie media – zadziwiają głębią. Przykład z „Il Messagero”: „Odważny (i na swój sposób prowokacyjny) gest papieża Ratzingera stawia na pierwszym planie obraz Kościoła, który chce pokazać światu, na czym polega jego esencja. Autentyzm Kościoła to przestrzeń sacrum, duchowości, to medytacja nad relacją między człowiekiem a Stwórcą. Nie przypadkiem odchodzący Benedykt XVI tyle razy przywoływał Jezusa Chrystusa, który narodził się, żył i nadal żyje między ludźmi. Chrystusa ukrzyżowanego przez tych ludzi, Chrystusa, który w chwili śmierci prosi Ojca, by wybaczył tym, którzy nie wiedzą, co czynią”. Tak pisze w swoim komentarzu w jednym z najpoczytniejszych we Włoszech dzienników publicysta Vincenzo Cerami. „Benedykt XVI zdjął szaty papieskie w tym samym duchu, w którym ogołocił się z wszystkiego młody św. Franciszek” - kończy.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).