Widoczna w logo wycięta ćwiartka, lśniąca czerwienią, ma swój głęboki sens – przypomina, że czasy studenckie minęły i pora już zaangażować się mocniej w dorosłe życie, w pracę. Ale pozostała przestrzeń czeka na wypełnienie. Do „Trzyczwarte” trafiają ludzie, którzy chcą ją sensownie zagospodarować.
Marek Misiak – jeden z ostatnich koordynatorów duszpasterstwa – tłumaczy jego genezę: – Na przełomie 2002 i 2003 r. duszpasterze DA „Dominik” zwrócili uwagę na to, że przychodzi do niego sporo osób będących już kilka lat po studiach. Duża aktywność trochę starszych, doświadczonych ludzi mogła nieco powstrzymywać od zaangażowania ich młodszych kolegów. A przecież duszpasterstwo akademickie jest dla studentów. Dlatego ostatecznie ustalono górną granicę wieku dla osób przychodzących do „Dominika”. O. Przemysław Ciesielski OP stwierdził, że potrzeba specjalnej oferty dla tych starszych – już po studiach, ale jeszcze niepochłoniętych przez obowiązki rodzinne.
Na filmie i z różańcem
Formalnie duszpasterstwo postakademickie zaistniało w styczniu–lutym 2003 r. – Nie jesteśmy jedynymi we Wrocławiu, którzy mają „ofertę postakademicką” – istnieją inne wspólnoty o podobnym profilu, jak „Droga” czy grupa absolwencka przy DA „Maciejówka” – dodaje Marek. Podkreśla, że z czasem „Trzyczwarte” zaczęli tworzyć ludzie, którzy w większości nie wywodzili się z „Dominika”. Duszpasterstwo nie odwołuje się też jakoś szczególnie do duchowości dominikańskiej.
M. Misiak wskazuje na kilka „nóżek”, na których stoi wspólnota: religijną (wspólne Msze św. w środy i w niedziele, Różaniec, adoracja Najświętszego Sakramentu, spotkania medytacyjne), intelektualną (spotkania z gośćmi, specjalistami z różnych dziedzin – m.in. duchowości, psychologii), kulturalną (Dyskusyjny Klub Filmowy, wspólne wyjścia na rozmaite imprezy).
Ważne miejsce zajmują spotkania poświęcone Biblii – w tym tzw. mandukacja – forma lektury, dzielenia się i medytacji nad słowem Bożym. Trzeba wspomnieć jeszcze o wyjazdach na rekolekcje i w góry, zabawach sylwestrowych, ale też np. o spotkaniach z twórczością pisarza C.S. Lewisa czy zaangażowaniu w rozmaite przedsięwzięcia przy dominikańskim klasztorze. Osoby związane z „Trzyczwarte” są m.in. organizatorami Dominikańskiej Szkoły Wiary.
W kręgu przyjaźni
– Nie ma tu jakichś sztywnych granic wiekowych. Większość sympatyków „Trzyczwarte” liczy sobie 25-40 lat; wśród wieloletnich członków duszpasterstwa jest np. małżeństwo z dorosłym już synem. – Niektóre osoby przychodzą tu w celu poznania potencjalnego współmałżonka, w czym pewnie nie ma nic złego. Przychodzą też pary, małżeństwa. Większość z nich „wykrusza się”, gdy zostają rodzicami, zwłaszcza że przy dominikańskim klasztorze jest też wspólnota dla młodych małżeństw z dziećmi – wyjaśnia M. Misiak.
– Regularnie na spotkania przychodzi ok. 60 osób. Na pojedyncze zwykle ok. 20. Jednak na liście dyskusyjnej jest ponad 120 internautów. Wielu jest takich, którzy „w realu” już na spotkania nie przychodzą, ale śledzą uważnie stronę internetową i udzielają się w wirtualnych dyskusjach. Marek tłumaczy, że w duszpasterstwie bywają ci, którzy przyjechali do Wrocławia z innych miast, pracują tu i szukają ludzi, z którymi mogliby spędzać czas, którzy podzielaliby ich przekonania moralne i religijne, ich zainteresowania.
– Często ludzie trafiają tu, szukając po prostu towarzystwa; pociąga ich atmosfera. Potem dopiero płynnie włączają się w formację religijną. Czasem w swoich miejscach pracy żyjemy wśród ludzi atakujących wiarę, Kościół. Tymczasem człowiek ma potrzebę podyskutowania o wierze nie na poziomie stwierdzeń „a ksiądz w mojej parafii jest głupi”; chce też liczyć na duchową poradę duszpasterza. Skąd nazwa duszpasterstwa? Usłyszeć można tłumaczenie, że chodzi o trzeci i czwarty dziesiątek życia, ale także że to propozycja dla tych, którzy chcą, czy mogą, poświęcić duszpasterstwu czas i siły tak „na trzy czwarte”.
– Nie ma tu jakiejś obowiązkowej formy zaangażowania, można przychodzić częściej lub rzadziej (chyba że podejmie się określoną odpowiedzialność, np. za prowadzenie spotkania). Odnajdą się tu też ci, którzy mają nieregularne godziny pracy, częste wyjazdy służbowe itd. „Trzyczwarte” ma u dominikanów salkę do swojej wyłącznej dyspozycji. – Naszym sukcesem jest opracowanie jednolitego systemu identyfikacji wizualnej (którego pomysłodawcą jest o. Wojciech), z charakterystycznym logo – mówi M. Misiak.
Marek dostrzega potrzebę jakiejś formacyjnej propozycji także dla nieco starszego pokolenia. Może „podrośnięci” członkowie „Trzyczwarte” stworzą z czasem „Pięćszóstych”? Harmonogram spotkań w duszpasterstwie dostępny na www.trzyczwarte.wroclaw.dominikanie.pl
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).