W lubelskim kościele ojców kapucynów przeżyła coś, co stanowiło początek niezwykłych przeżyć wewnętrznych. Iluż ludzi modliło się tam wtedy, w dniu Wszystkich Świętych, ale nikt nie zauważył, że oto klęczącej wśród nich młodej kobiecie Bóg uchylił rąbka nieba.
Siostra Marta nie ma swojego grobu. Na skraju białoruskiego miasta Słonima na Górze Pietralewickiej spoczywa we wspólnej mogile zamordowanych 19 grudnia 1942 r. Mało kto z mieszkańców Lublina o tym wie, a tymczasem Kazimiera Wołowska, późniejsza siostra Marta, niepokalanka, to jedyna błogosławiona urodzona i wychowana w Lublinie.
Dom rodzinny
„Byłam może nie psuta, ale bardzo pieszczona jako najmłodsza – pisała sama o sobie przyszła błogosławiona. – Dom nasz, otwarty dla wszystkich, prowadzony był bardzo dostatnio, nawet zbytkownie. Kształcone byłyśmy w domu bardzo gruntownie i starannie”. W 1892 r. 13-letnia Kazia Wołowska straciła matkę. „Po śmierci mamusi nabrałam sił, hartowało mnie życie, kształcił wpływ bardzo rozumnego ojca. Czy pracowałam nad swoimi wadami? Doprawdy nie wiem. Mając lat 17 zakochałam się bardzo i to w człowieku wartościowym – pisze w swoich wspomnieniach. Niebawem stało się coś po ludzku niewytłumaczalnego. „W roku 1898 w dzień Wszystkich Świętych byłyśmy obie z Adzią i ojcem naszym na Mszy św. o godzinie 11 w kościele ojców kapucynów. Każde z nas miało tam swoje stałe miejsce. Obok ojca stał człowiek, w którym się kochałam, to była faza najgorętsza tego uczucia. W czasie tej Mszy świętej zaszło coś, czego do dziś dnia wytłumaczyć sobie nie mogę. Oddawałam się Panu Jezusowi na wszystko. Wtem w duszy w sposób zupełnie duchowy stanęła mi Mateczka (matka Marcelina Darowska) z jakąś drugą, bardzo jej bliską duszą. Nie znałam ich. Pokazał mi Pan Jezus całe moje życie, jakbym je całe wtedy przeżyła. Pokazał mi Pan Jezus bliską śmierć mego ukochanego ojca i parę zewnętrznych zdarzeń, które się co do joty sprawdziły. Stanęło mi Zgromadzenie nasze jako wolą Bożą mi przeznaczone”. Istotnie po kilku tygodniach ojciec zachorował i podczas czuwania przy umierającym zapadła ostateczna decyzja. Kazimiera poszła za głosem powołania i wkrótce jako siostra Marta zaczęła życie w zgromadzeniu Sióstr Niepokalanego Poczęcia NMP.
Czas próby
Gwałtowna natura bł. s. Marty zmagała się z łaską chyba do końca jej życia. Działanie łaski było jednak też niezwykłe i mocne. Z fragmentów listów pisanych początkowo do matki Marceliny, a potem do siostry Filomeny od Dzieciątka Jezus widać, że Bóg ją prowadził drogą niezwykłą i obdarzał szczególnymi łaskami. „W alumnacie przeszłam przez ogień i wodę” – wspomina po latach s. Marta. W półtora roku po pierwszych ślubach, 15 sierpnia 1904 r., zdała sprawę bł. Marcelinie z trudności i łask przeżytego roku w Niżniowie. Pisała: „Taką mam wstrętną, grubą naturę, która teraz znów z całej siły powstaje w rozmaitych odmianach. Ciągłe niespokojne potrzebowanie czegoś dla siebie. To porozumienia z siostrą Wawrzyną (przełożoną), a tak się składa, że go nie mam, albo tak jakoś nie całkowicie, stąd pokusy zazdrości. Powstają nieznane mi dotąd pokusy rozmaite zewnętrzne, łakomstwa, wygód rozmaitych. Najtrudniejsze dla mnie są pokusy rozumu: tysiące kombinacji, bo gdybym miała inne zajęcia, to bym potrafiła, gdybym miała inny rozkład zajęć, inne lekcje…, i na ten temat rozmaite komentarze – a zawsze ja na dnie”. Po tym ukazaniu swoich młodzieńczych trudności siostra Marta mówi równie prosto o światłach, jakich jej Bóg udzielał. „Z 1-go na 2 lutego w nocy bardzo jasne światło na pożytek i konieczność wszystkich trudności jednak czysto umysłowe, bez odrobiny uczucia. 8 marca 1904 r. w nocy przedziwne uczucie Pana Jezusa i Jego prowadzenia, odczucie Jego bólu wewnętrznego nad światem dzisiejszym, zrozumienie czym jest dla Niego ta wojna i tyle niesprawiedliwości. 15 lipca rekolekcje. Raptem w kaplicy o 1.30 zalanie łaską i światłem, ciche, spokojne (...) i uczucie, że On przenika na wskroś, (...) sam Pan Jezus i pewność, że On był i prowadził cały czas próby”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kalendarium najważniejszych wydarzeń 2024 roku w Stolicy Apostolskiej i w Watykanie.
„Jesteśmy z was dumni, ponieważ pozostaliście tymi, kim jesteście: chrześcijanami z Jezusem” .
Ojciec Święty otworzy też Drzwi Święte w Bazylice Watykańskiej i rzymskim więzieniu Rebibbia.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.