O prawach i zasadach

Dziś w subiektywnym przeglądzie prasy najróżniejsze kwestie dotyczące praw i zasad.

Reklama

Ostatnio jeden z posłów RP został administratorem agresywnie antykatolickiego profilu na FB. Zamieszczane tam wpisy są obelżywe i wzywają do przemocy. Tymczasem w połowie Janusz Palikot apelował, by „nie napuszczać ludzi na siebie, nie udawać, że kogoś nie ma, nie poniżać, nie wykluczać i nie wyśmiewać emocji” – zauważa Rzeczpospolita.

Czyżby wyjaśnienie posła Andrzeja Rozenka o jednorazowej akcji w rocznicę zabójstwa Narutowicza dotyczyło nie tylko współpracy z SLD, ale także odnosiło się do samego sedna akcji? Czyżby mowa nienawiści była politycznie zbyt potrzebna, by z niej zrezygnować?

Umorzenie się nie udało – pisze z kolei Gazeta Wyborcza. Chodzi o wczorajszy wyrok sądu, który zdecydował, że w przeciw byłym członkom Komisji Majątkowej musi odbyć się proces. Z opisu wynika, że w Komisji panował potężny bałagan. „Nie sposób ustalić, czy i komu skarb państwa dał więcej niż się należało” – czytam w artykule. Warto zauważyć słówko „czy”, bo realnie oznacza ono, że nie ma podstaw, by postawić konkretne zarzuty finansowe.

Wygląda na to, że praca Komisji daleka była od urzędniczych standardów, a procedury postępowania mogły być lekceważone. Ale to nie jest zarzut finansowy. Warto jeszcze przypomnieć: to nie była komisja kościelna, a firmowanie sprawy nazwiskiem jedynego w grupie księdza jest delikatnie mówiąc nieuczciwe.

Powraca także kwestia eutanazji, wywołana przez Jerzego Owsiaka. W Polsce żyjemy ciągle w cieniu słów Jana Pawła II o „cywilizacji życia”, której papież przeciwstawiał „cywilizację śmierci” – pisze Katarzyna Wiśniewska i dodaje, że sprowadzanie zwolenników prawa do eutanazji do roli głosicieli cywilizacji śmierci jest spłaszczaniem dylematów związanych z umieraniem. Przejawem „cywilizacji życia” może być oddanie człowiekowi prawa do decydowania o swoim własnym życiu. – konkluduje.

Proponowałabym nie sprowadzać sprzeciwu wobec eutanazji do hasła z papieskiej wypowiedzi. Prawo do decydowania o zakończeniu życia (pomijam, że z chrześcijańskiego punktu widzenia człowiek nie ma takiego prawa) to nie jest sprawa prosta. Dotychczas człowiek miał prawo do życia. Bezwzględne, nieusuwalne. Teraz zastępujemy je prawem do śmierci. Stwierdzamy, że życie jest wartością względną, zależną od jego jakości. Czynnika niezmiernie subiektywnego, ale już przecież w badaniach medycznych podejmuje się próby jego obiektywizacji. Już ocenia się metody leczenia nie tylko pod kątem wydłużenia życia, ale przeżycia w zadowalającej jakości. Jak daleko nam do decyzji, że lepiej (i taniej) jest nie być leczonym i umrzeć? Że leczenie ratujące życie jest zbyt mało efektywne kosztowo?

Prawo do śmierci dla niesprawnych fizycznie postawi kolejne. O prawo do śmierci dla niesprawnych psychicznie i umysłowo. O prawo do śmierci dla niepełnoletnich. O prawo do decyzji o śmierci dla przedstawicieli ustawowych. Jeśli śmierć jest dobrem (bo nie przyznaje się prawa do zła), to dlaczego jej komukolwiek odmawiać? Może trzeba zadbać, by z tego dobra każdy mógł skorzystać?

Nie należy się łudzić, że coś takiego nie jest możliwe. Tej drogi nie da się zatrzymać, jeśli się na nią wejdzie.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama