Dziś w subiektywnym przeglądzie prasy katalog demonów. Gazeta Wyborcza zapytała o naukę Kościoła w tej kwestii.
Drugi numer „Egzorcysty” sprowokował reakcję Pawła Wrońskiego z Gazety Wyborczej. Streszczenia niektórych artykułów podsumowuje: „Tego rodzaju bzdury w XXI w. ktoś napisał, opublikował, a co gorsza pobłogosławił”. Mowa o błogosławieństwie metropolity częstochowskiego dla redakcji. „Czy te brednie to obecna prawda Kościoła?” – pyta.
Odpowiadając na ostatnie pytanie: nie, to nie jest prawda Kościoła. Ani obecna, ani przeszła. Prawdą Kościoła można nazwać jedynie Ewangelię. Dobrą Nowinę o zbawieniu. Dobrą nowinę o tym, że Zły został już zwyciężony. Byłoby jednak absurdem mówić, że Bóg zwyciężył coś, czego… nie ma.
Zło osobowe istnieje. Działania podjęte z jego inspiracji możemy obserwować – niestety – codziennie. Wymienię kilka.
Gazeta Wyborcza opisuje: aborcja na życzenie w Urugwaju. Co z tego, że kobieta ma pięć dni do namysłu i jest poinformowana o konsekwencjach? Czy ktoś spróbuje jej realnie pomóc? Najłatwiej pozwolić na wybór i zdjąć z siebie odpowiedzialność, zasłaniając się miłosierdziem. Demon obojętności.
Dalej. Zdumiewające wątpliwości dotyczące przysięgi na uczelniach medycznych. W Poznaniu i Szczecinie mówi się o respekcie dla życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci. Co to znaczy „naturalna śmierć”? – pyta dziennikarz. A wydawało mi się, że to pojęcie jest dość oczywiste. Demon szepcze: nic nie jest oczywiste.
By się nie ograniczać do jednej gazety i jednego rodzaju informacji. Ciągle spotykam echa afery AmberGold. Demon chciwości.
Kierowcy po narkotykach, dzieci nie żyją. Temat Dziennika Zachodniego, po wypadku w Kozach. 20-letnia kobieta zniszczyła życie nie tylko swoje, ale też kilku innych osób. Demon lekkomyślności. Demon nałogu?
Spada akceptacja dla rozwodów – cytuje sondaże Rzeczpospolita. Ale rozwód to dziś jedna z opcji, gdy się „nie układa”. Owszem, czasem jest jedyną szansą na bezpieczeństwo. Mam na myśli związki pełne przemocy, niekoniecznie stymulowanej alkoholem. Ale przemoc to jednak nie jest codzienność. Dużo częściej działa inny duch – demon „bezwzględnego prawa do szczęścia”.
Można tak dalej, ale chyba nie ma sensu. Świat jaki jest każdy widzi.
Uwaga, proszę się mi nie wmawiać, że zdejmuję odpowiedzialność z ludzi, którzy zło uczynili. Żaden człowiek nie musi wybierać zła. Problem tylko w tym, że go często nie widzi, póki nie zdemoluje życia sobie i innym. A często i wówczas szuka usprawiedliwień. Demon ślepoty?
Nie potrzebuję drastycznych opisów, by widzieć działanie Złego na co dzień. To co sensacyjne to tylko margines. W sumie przynoszący najmniejsze szkody. Dużo bardziej szkodliwe jest to, co nie wrzeszczy i się nie miota. Bo nie musi. Nic mu nie grozi
Ale dość na ten temat. Nie widzę sensu zbyt intensywnie zajmować się kimś, kto i tak już przegrał. Lepiej przeczytać o szansie na prawdziwe szczęście. Proponuje Szymon Hołownia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.