Dlaczego Jezus musiał umrzeć? Kim właściwie jest Duch Święty? Po co się modlić, skoro Bóg wie o nas wszystko? Na Kursie Alfa nie ma pytań naiwnych czy niestosownych.
Jest Eucharystia, są modlitwy o wylanie Ducha Świętego, ludzie doświadczają Jego działania, przyjmują Jezusa jako swego Pana, idą do spowiedzi po kilkudziesięciu latach przerwy… – mówi Grzegorz Majda ze wspólnoty „Woda Życia”, organizującej kursy przy parafii św. Jakuba. Sam przeszedł kurs w Wielkiej Brytanii, gdzie wiele lat mieszkał. Przeżył na nim nawrócenie. Duch Święty jak burza zadział w jego życiu. Po tej burzy przyszedł pokój, nowe życie i potrzeba mówienia innym o tym, co Bóg może zdziałać, jeśli tylko otworzymy się na Niego. Kurs ma też wymiar praktyczny. Jeśli jest mowa o modlitwie, o tym „dlaczego”, „po co” i „jak”, uczestnicy po prostu wspólnie się modlą. Niektórzy pierwszy raz okrywają, że nie jest to czas odklepywania formułek z książeczek do nabożeństwa.
Na spotkaniu poświęconym czytaniu Biblii czyta się tę księgę tak, żeby poczuć jej współczesną wymowę, odniesienie do życia każdego z nas, naszych osobistych problemów. Dla wielu jest to prawdziwe odkrycie, że nie trzeba długotrwałych studiów, że wystarczy kilka minut dziennie, żeby słowo Boże w nich działało. – W kursie uczestniczy się tylko raz. „Alfoholizm” jest zabroniony – śmieje się Grzegorz. – Ale wiele osób czuje, że dalej chciałoby się spotykać z innymi, wspólnie się modlić, dzielić doświadczeniami, mieć wsparcie osób podobnie myślących i wierzących. Dołączają więc do parafialnych wspólnot. Są też tacy, którzy nie przeżyli religijnego wstrząsu. Jak Marek Braczyk, który kilka lat temu wziął udział w kursie jako „wierzący niepraktykujący” i taki pozostał. – Ale dyskusje o wierze były bardzo wciągające. Dlatego właśnie, że każdy z nas był inny i nie było tematów tabu. To było ciekawe doświadczenie – mówi Marek.
Pożyczone od protestantów
– Kurs Alfa, rozbudzając u ludzi zainteresowanie wiarą, pozwala im odkryć, że jest ona bardzo ważna dla ich życia, że Jezus nie jest zbiorem idei, doktryn, ale wciąż żyjącą Osobą – uważa o. Raniero Cantalamessa, włoski teolog, kaznodzieja domu papieskiego. Wymyślili go i opracowali protestanci z Wielkiej Brytanii. Od tej pory przeprowadzono 41 169 kursów w 163 krajach. Ukończyło je ponad 17 mln ludzi. Jako skuteczne narzędzie ewangelizacji przyjęli go także katolicy, dostosowując do swoich potrzeb. Wybierając kurs, warto więc zwrócić uwagę na organizatora. Organizują go również protestanci, zielonoświątkowcy i inne grupy niezwiązane z katolicyzmem.
Katolickie Kursy Alfa organizowane są zazwyczaj przy parafiach, za zgodą proboszcza. Towarzyszy im również ksiądz, opiekun duchowy. – Traktujemy te spotkania jako instrument ewangelizacji, sposób dotarcia do osób, które są na obrzeżach Kościoła, albo już poza nim. Przydaje się także tym, dla których wiara to tylko wypełnianie obowiązku niedzielnej Mszy św. i wielkanocnej spowiedzi – podkreśla Ryszard Krzyszkowski, który wraz z Jolantą Dmochowską i innymi osobami zorganizował przed wakacjami pierwszy kurs w Halinowie. W Halinowie to się udało. Kurs ukończyło 10 osób i prawie wszystkie chcą teraz pomagać w organizowaniu następnych, bo wiedzą, że „Alfa się sprawdza”.
Gdzie najbliższy kurs?
10 października (środa)
11 października (czwartek)
15 października (poniedziałek)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).