Bez śladu. Na pozór tak odeszła 70 lat temu Edith Stein – kobieta, która zadziwiła świat. Jednych zachwyciła, innych zgorszyła swoją odwagą w upartym poszukiwaniu prawdy, które poprowadziło ją od filozofii ku Chrystusowi i świętości.
Być może jakiś czas czekała na śmierć wraz z innymi w lasku w Brzezince, a później trafiła do tzw. białego domku lub czerwonego – prowizorycznych komór gazowych, urządzonych w 1942 r. w domach rodzin wysiedlonych z Brzezinki. Pomordowanych grzebano w pobliżu w masowych grobach, jednak z powodu gorącego lata 1942 r. i fetoru dziesiątków tysięcy rozkładających się ciał zdecydowano otworzyć mogiły i spalić zwłoki. Ten los spotkał również ciało Edyty Stein i jej siostry Róży. Po białym domku, rozebranym w 1944 r., pozostały jedynie resztki fundamentów. Po czerwonym nie zostało nic. – Za to po Edycie Stein pozostało coś niezwykle ważnego – uważa ks. Jan Nowak, dyrektor oświęcimskiego Centrum Dialogu i Modlitwy.
– Auschwitz to miejsce, gdzie stawia się pytanie o zło i o Boga. W jej osobie otrzymujemy odpowiedź. Pan Bóg daje znak swojej obecności przez takich ludzi jak św. Maksymilian Kolbe czy Edyta Stein. Jeżeli inni nadal pytają, gdzie jest Bóg – ona się za nich modli. Przede wszystkim myśli o innych, nie o sobie. Nie będąc nigdy więźniarką obozu, stała się znakiem wyraźnie przemawiającym na temat tego, co tu się stało.
Więcej niż most
Zabita przez nazistów za to, że była Żydówką, umarła za naród żydowski – bo tak jako chrześcijanka rozumiała przyjęcie krzyża. Jej beatyfikacja i kanonizacja nie podobały się wielu Żydom. Jedni mieli żal za konwersję, choć trudno uznać, że Edyta Stein przeszła z judaizmu na katolicyzm, bo zanim została chrześcijanką, była przecież ateistką. Inni obawiali się, że świętość Edyty Stein okaże się próbą chrystianizacji Holokaustu. Niesłusznie. – Do Auschwitz przyprowadziły ją wiara w Chrystusa i poczucie solidarności ze swoim narodem.
Alina Świeży-Sobel
Edyta Stein
Zginęła jako Żydówka i karmelitanka
Nie widziała w tym przeciwieństwa. Ona jest spoza alternatywy: chrześcijanie albo żydzi – tak częstego dziś przeciwstawiania, które staje się zarzewiem sporów o prawo do pamięci w Auschwitz. Edyta Stein jest poza taką postawą konfrontacji, przeciwnie: staje się znakiem jedności i łączy ludzi – mówi z przekonaniem ks. dr Manfred Desealers z CDiM. Rabin James Baaden z Oxfordu, prezentując żydowskie opinie na temat Edyty Stein, również podkreśla, że jest ona traktowana z szacunkiem. Swoje obserwacje przedstawił na zorganizowanej w czerwcu w CDiM konferencji z udziałem naukowców z całej Europy.
Ta konferencja potwierdziła też, że przybywa osób, które chcą iść jej śladem. Wszędzie tam, gdzie mieszkała, rozwija się jej kult, są środowiska ludzi, którzy podejmują jej myśl. – Jednak centrum jest tu, w Auschwitz. Patrząc na nią z tej perspektywy świadomego wyboru krzyża i cierpienia – dostrzegamy potwierdzenie tego, co wcześniej mówiła na temat człowieka, jego natury, sensu wychowania, roli Kościoła – przyznawali uczestnicy sympozjum. – Wcześnie sądziłam, że w Auschwitz najlepiej milczeć. Po tym seminarium wiem, że można tu o niej mówić, bo żadne zapisane wcześniej słowo Edyty Stein nie zostało tu w żaden sposób podważone – podkreślała dr Mette Lebech z Irlandii, założycielka europejskiej sieci badaczy Edyty Stein. W kaplicy św. Edyty Stein w kościele w Brzezince, w sąsiedztwie byłego obozu, znajduje się kopia obrazu namalowanego na uroczystość beatyfikacyjną w Kolonii. Jej postać przedstawia też jeden z kościelnych witraży, dzieło Tomasza Furdyny. Otacza ją tłum postaci ledwie zarysowanych, niedookreślonych. W tym tłumie odnaleźć się może każdy...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Każdy z nas niech tak żyje, aby inni mogli rozpoznać w nas obecność Pana".
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.