Powołanie jest przywilejem. Ale przywilejem, który zobowiązuje, a nie żąda dla siebie przywilejów.
Wkrótce rozpoczyna się Tydzień Modlitw o Powołania. Padnie wiele ważnych słów o kapłaństwie, spadku liczby powołań, kryzysie i odnowie życia duchowego księży itd. Może warto gdzieś wtrącić przy okazji, między kolejnymi przemowami, że pierwszym i jedynym powołaniem przed grzechem pierworodnym było małżeństwo? Potrzeba kapłanów pojawiła się później (więcej na ten temat w rozmowie z ks. Markiem Dziewieckim w nowym numerze GN). Warto to przypomnieć, bo czasem można odnieść wrażenie, że małżeństwo jest zbyt „pospolite”, by mówić o powołaniu.
A co do alarmujących rzekomo statystyk w seminariach: wspomniany wyżej krajowy duszpasterz powołań powtarza, że nie ma kryzysu powołań, tylko co najwyżej kryzys powołanych. – Liczba alumnów czy nowicjuszy na dany rok nie jest tym samym, co liczba powołanych. Część powołanych nie zgłasza się do seminariów, gdyż przeżywają kryzys – mówi ks. Dziewiecki.
Można oczywiście wskazać na kulturę, która nie sprzyja podejmowaniu decyzji na całe życie, zwłaszcza przed Bogiem i Kościołem. To też prawda. Ale może lepiej zrobić rachunek sumienia, z samymi duchownymi włącznie, i poszukać na swoim podwórku przyczyn pustoszejących w niektórych miejscach seminariów? – Gdy w Kościele i w społeczeństwie dorośli okazują się niewierni własnemu powołaniu, to znaczna część młodych ludzi nie wie, co robić z darem życia. Te znaki czasu są nam potrzebne jako ostrzeżenie i motyw mobilizacji, by wrócić do pierwotnej wierności własnemu powołaniu – dodaje ks. Dziewiecki.
Powrót do pierwotnej wierności swojemu powołaniu w przypadku księży, to może m.in. rezygnacja z uprzywilejowanej pozycji, którą w różnych okolicznościach niektórzy „wypracowują” sobie w środowisku, w którym żyją. Bo uprzywilejowana pozycja kapłana nie sprowadza się do zaszczytów czy sukcesu. Wyjątkowość tej posługi w Kościele polega przecież na czym innym: na możliwości wypowiadania najważniejszych słów, jakie można usłyszeć na tym świecie: "I Ja odpuszczam tobie grzechy" oraz "Bierzcie i jedzcie". Zatem porażką bardziej jest sytuacja, gdy coraz mniej ludzi chce tych słów słuchać niż gdy tracimy kolejne zaszczyty i przywileje.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wychowanie seksualne zgodnie z Konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa”
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.